W przerwie zimowej Podlasie straci na pewno dwóch zawodników. Chodzi o Michała Pyrkę, a także Macieja Oleszczuka. Niewykluczone jednak, że na wiosnę trener Miłosz Storto będzie musiał sobie radzić jeszcze bez kilku graczy
Kamil Pajnowski, który ma za sobą dobrą rundę był na testach w Rakowie Częstochowa. Tam sam kierunek ma obrać również Kamil Kocoł. Obaj byli ważnymi postaciami w zespole z Białej Podlaskiej. Pierwszy bardzo dobrze radził sobie na lewej obronie, a drugi w 11 występach w tym sezonie zdobył dwie bramki. Od testów do transferów droga jednak daleka.
Nie wiadomo też, czy na dłużej w ekipie trzecioligowca zakotwiczy bramkarz Luka Gugeszaszwili, który na rundę jesienną był wypożyczony z Jagielloni Białystok. Na razie nastolatek wrócił do „Jagi”. – Temat Luki jest ciągle otwarty i niewykluczone, że znowu wyląduje u nas. Jeżeli nie będzie miał wielkich szans na grę, to ekipa z Białegostoku na pewno będzie chciała go wypożyczyć. Pytanie tylko, czy nie zgłosi się ktoś z wyższej ligi? – wyjaśnia Miłosz Storto.
Dobra wiadomość to brak rozmów w sprawie transferu Macieja Wojczuka. Najlepszy strzelec Podlasia w obecnych rozgrywkach jeszcze przez pół roku będzie młodzieżowcem, a to oznacza, że byłby łakomym kąskiem dla klubów z wyższych lig. Na razie nie ma jednak mowy o odejściu 20-latka. – W kwestii transferu Maćka jest totalna cisza. Mam nadzieję, że tak już zostanie. Dobrze mu u nas i potrzebujemy go na wiosnę. Na jakich pozycjach szukamy wzmocnień? Ja byłbym zadowolony, gdyby udało się utrzymać obecną kadrę. Wtedy poradzimy sobie w rundzie rewanżowej. Jeżeli jednak odejdą Kamil Pajnowski i Kamil Kocoł, to na pewno będziemy musieli rozejrzeć się za wzmocnieniami – dodaje szkoleniowiec drużyny z Białej Podlaskiej.
Trener Storto jest już po słowie ze środkowym obrońca, który zastąpi Pyrkę. Zawodnik występował ostatnio w mazowieckiej IV lidze. Podlasie już po zakończeniu rundy testowało wielu zawodników przy okazji trzech meczów kontrolnych. Jednym z nich był Dominik Ptaszyński z Lublinianki. Czy ma szansę przenieść się do trzecioligowca? – Dominik to rozwojowy zawodnik. My szukamy jednak przede wszystkim graczy, którzy od razu wskoczą do składu. Chciałbym go jeszcze poobserwować w styczniu, ale w tym wieku potrzebuje przede wszystkim grania. Obecnie nie wiem, czy będziemy mogli mu to zagwarantować na wiosnę. Dlatego jeszcze zobaczymy, co z tego wyjdzie – wyjaśnia szkoleniowiec.
Dobre wieści dotyczą też Pawła Zabielskiego. Ostatnio wreszcie udało się postawić diagnozę i zawodnik będzie potrzebował drobnego zabiegu na staw skokowy. Może nie będzie w 100 procentach gotowy na pierwszy trening, ale szybko powinien wrócić do zajęć.