Reprezentacja Brazylii bez żadnych kłopotów zameldowała się w ćwierćfinale. W 1/8 finału „Canarinhos” pokonali 4:1 Koreę Południową i dali jasny sygnał, że należy ich rozważać jako jednego z kandydatów do mistrzostwa świata
Zdecydowanym faworytem poniedziałkowego meczu byli pięciokrotni mistrzowie świata. Koreańczycy wyszli na mecz z założeniem, żeby przede wszystkim nie dać sobie szybko strzelić bramki. Niestety dla ich trenera Paulo Bento bezbramkowy remis utrzymał się tylko do siódmej minuty. Wówczas po bardzo dobrym podaniu Raphinhii wynik spotkania otworzył Vinicius Junior. Chwilę później sytacja ekipy z Azji była już bardzo skomplikowana, bo jeden z nich sfaulował we własnym polu karnym Richarlisona. Sędzia wskazał na 11 metr, a rzut karny na gola zamienił wracający po drobnej kontuzji Neymar.
W kolejnych fragmentach Koreańczycy próbowali zdobyć gola kontaktowego, ale albo brakowało im zimnej krwi, albo świetnie między słupkami spisywał się Alisson. W 29 minucie po świetnej zespołowej akcji na pełnej szybkości w pole karne rywali wbiegł Richarlison i trafił na 3:0. To nie był jednak koniec strzeleckich popisów „Canarinhos”, którzy zresztą po każdym z trafień prezentowali bardzo osobliwe i oryginalne cieszynki. W 36 minucie kolejną dynamiczną akcję ładnym strzałem z woleja strzelił Lucas Paqueta i losy meczu były w zasadzie rozstrzygnięte.
Po przerwie Brazylijczycy nie forsowali już tempa, ale hart ducha zaprezentowała Korea. Ekipa Paulo Bento bardzo chciała godnie pożegnać się z mundialem i szukała honorowego trafienia. I choć okazji było całkiem sporo gol dla pogromców Polski w 2002 roku padł dopiero w 76 minucie. Jednak patrząc na jego urodę – warto było czekać. Zza pola karnego wspaniale huknął bowiem Paik Seung-Ho i strzelił honorową bramkę.
Stracony gol nie zmącił dobrych nastrojów Brazylijczyków, których trener Tite w 81 minucie desygnował do gry rezerwowego bramkarza. I nie był to Ederson lecz doświadczony Weverton. Z innym bramkarzem ekipa z Ameryki Południowej nie straciła już kolejnej bramki, a w końcówce jeszcze jedną świetną szansę na gola miał doświadczony Dani Alves, ale wynik już się nie zmienił.
W walce o półfinał Brazylijczycy zagrają z Chorwacją.
Brazylia – Korea Południowa 4:1 (4:0)
Bramki: Vinicius Jr (7), Neymar (13-karny), Richarlison (29), Paqueta (36) – Paik Seung-Ho (76).
Brazylia: Alisson (81 Weverton) – Militao (63 Alves), Marquinhos, T. Silva, Danilo (72 Bremer) – Casemiro, Paqueta – Raphinha, Neymar (81 Rodrygo), Vinicius Jr (72 Martinelli) – Richarlison.
Korea Płd: Kim Seung-Gyu – Ki m Moon-Hwan, Kim Min-Jae, Kim Young-Gwon, Kim Jin-Su – Hwang In-Beom (65 Paik Seung-Ho), Jung Woo-Young, Hwang Hee-Chan, Lee Jae-Sung, Son Heung-Min – Cho Gue-Sung (80 Hwang Uj-jo).