Kilka dni temu w Łukowie pojawili się nowi trenerzy. Orlęta przejął duet: Dariusz Solnica – Maciej Syga. W debiucie trzeba się jednak było pogodzić z porażką. Górnik II wygrał u siebie 3:0.
Pewnie gdyby do przerwy zielono-czarni mieli w zapasie dwie bramki, to goście nie mieliby wielkich pretensji. Centymetry decydowały jednak o tym, że zamiast do siatki dwa razy piłka lądowała na poprzeczce bramki Dawida Kuźmy. Po kwadransie bliski szczęścia był Cezary Zdunek. A kilka chwil później Dominik Lipski najpierw z bliska strzelił w bramkarza, a przy dobitce trafił w poprzeczkę. W efekcie, do przerwy było 0:0.
W pierwszej połowie Górnikowi brakowało lepszego wykończenia, ale szybko po zmianie stron wreszcie udało się przełamać niemoc pod bramką rywali. Po podaniu Jakuba Cielebąka wynik otworzył Marcel Obroślak. A później Cielebąk sam dwa razy wpakował piłkę do siatki i gospodarze mogli się cieszyć z pewnego zwycięstwa.
Już przy stanie 3:0 czerwoną kartkę obejrzał bramkarz zielono-czarnych Jakub Nowaczek, który za długo trzymał piłkę i zaatakowany przez Szymona Łukasiewicza prawie ją stracił. Prawie, bo sędzia uznał, że faulował rywala i za to wyrzucił golkipera z boiska. Orlęta miały jednak za mało czasu, żeby skorzystać z gry w liczebnej przewadze i wynik nie uległ już zmianie.
– Powiem szczerze, że już do przerwy powinno być 3:0. Mieliśmy dwie poprzeczki i kilka innych, dobrych sytuacji. Po przerwie także prowadziliśmy grę, mieliśmy przewagę, a w niektórych sytuacjach znowu zabrakło dokładności i pomysłu. Drugie 45 minut to jednak nasza bardziej stanowcza gra i zdecydowanie lepsze decyzje pod bramką przeciwnika. Za drugą część gry można pochwalić Kubę Cielebąka, który zapisał na swoim koncie dwa gole i asystę – cieszy się Sławomir Pogonowski, opiekun drużyny z Łęcznej.
Goście po końcowym gwizdku przyznali, że czeka ich jeszcze sporo pracy. – Widać było zalążki nowego pomysłu, ale jesteśmy tak naprawdę po zaledwie dwóch treningach – wyjaśnia Maciej Syga, asystent Dariusza Solnicy.
– Próbujemy się podnieść mentalnie, ale to będzie proces długofalowy. W Łęcznej mieliśmy swoje sytuacje jednak nie udało się ich wykorzystać. Trzeba też przyznać, że rywale już do przerwy mogli prowadzić. Nie zasłużyliśmy w tym meczu nawet na remis – przyznaje drugi trener ekipy z Łukowa. Zapewnia jednak, że piłkarzy Orląt stać na wiele. – Jesteśmy w trudnej sytuacji kadrowe, ale chłopaki potrafią grać w piłkę. Trzeba ich tylko odbudować. Wierzymy, że jak szybko złapiemy wspólny język, to jeszcze w tej rundzie zaczniemy punktować – wyjaśnia drugi trener przyjezdnych.
Górnik II Łęczna – Orlęta Łuków 3:0 (0:0)
Bramki: Obroślak (51), Cielebąk (63, 74).
Górnik II: Nowaczek – Tomasiak (80 Sobiesiak), Zagórski, Duda, Kocyła, Cielebąk, Iwańczuk, Zdunek, Szałachowski (60 Kucybała), Obroślak, Lipski (46 Szady, 80 Paszkowski).
Orlęta: Kuźma – Machniak, Goławski, Miszta, Jaworski (50 Łukasiewicz), Szustek, Kierych (72 Mądry), Lipiński, Soćko (84 Zabłocki), Siwek (67 Chojniak), Siemieniuk.
Czerwona kartka: Nowaczek (Górnik II, 78 min, za faul).
Sędziował: Paweł Tucki (Zamość).