Po dwóch porażkach z rzędu Victoria znowu zgarnęła pełną pulę. W sobotę piłkarze Piotra Molińskiego pokonali u siebie Lubliniankę 3:1. Dzięki temu gospodarze nadal mogą marzyć o zakończeniu sezonu na drugim miejscu w tabeli.
Najciekawszy w sobotnim spotkaniu był pierwszy kwadrans zawodów.
Niespodziewanie to goście ruszyli do ataku od początku meczu. Szybko dostali jednak dwa ciosy. Najpierw w 11 minucie po akcji prawym skrzydłem Kamila Sawy do siatki trafił Karol Łubkowski. Kilka chwil później po bardzo podobnej akcji Łubkowski po raz drugi dostał piłkę w pole karne, ale tym razem nie zdołał oddać strzału, bo został odepchnięty przez rywala. Sędzia przyznał jednak gospodarzom rzut karny, a na drugiego gola zamienił go Ezana Kashay.
Wydawało się, że drużyna ze Żmudzi nie będzie miała problemów z dopisaniem do swojego konta trzech „oczek”, a tymczasem już 120 sekund później Lublinianka złapała kontakt. Sebastian Rejmak przymierzył do siatki zza pola karnego. W kolejnych fragmentach obie ekipy trochę się jednak uspokoiły. Jeszcze przed przerwą na 3:1 mógł strzelić „Izi”, ale piłkę z linii bramkowej wybił jeden z obrońców. A później Maciej Misiurek domagał się odgwizdania drugiej „jedenastki”. Arbiter tym razem uznał jednak, że zawodnik Victorii symulował i zamiast wskazać na „wapno” pokazał mu „żółtko”.
W drugiej części spotkania podopieczni trenera Bodaka mieli swoje szanse i mogli doprowadzić do wyrównania. Groźny był zwłaszcza Bartłomiej Barwiak. Najpierw ładnie huknął tuż nad poprzeczką, a później w sytuacji jeden na jeden z bramkarzem strzelił w boczną siatkę.
W 81 minucie wygraną gospodarzy przypieczętował Szymon Bielecki, który mógł podać na lewo, na prawo, a zdecydował się posłać piłkę w okienko. Dzięki temu jego drużyna wróciła na drugie miejsce w tabeli, ale rywale, czyli: Huragan i Świdniczanka swoje mecze rozegrają w sobotę wieczorem.
– Początek był naprawdę ciekawy. Myślałem sobie po trzecim golu, że jak tak dalej pójdzie, to będziemy mieli do czynienia z meczem sezonu. Szybko się jednak uspokoiło. Szczerze mówiąc nie byliśmy przygotowani na to, że rywale ruszą na nas od pierwszego gwizdka. Ogólnie to nie był jednak wielki mecz. W środę naprawdę rozegraliśmy dobre zawody przeciwko Huraganowi. Zmarnowaliśmy jednak karnego i ostatecznie przegraliśmy. Tym razem było gorzej, ale mamy trzy punkty i nadal liczymy się w walce o drugie miejsce – mówi Piotr Moliński, trener zespołu ze Żmudzi.
Mimo porażki swój zespół chwalił także trener Bodak. – Nie mogę chłopakom odmówić chęci i zaangażowania. Zgubiło nas jednak gapiostwo przy bramkach dla rywali. Fajnie rozpoczęliśmy mecz, ale przegrywaliśmy 0:2 po własnych błędach. Można było się pokusić o coś więcej, ale jak się nie wykorzystuje swoich sytuacji, to trudno myśleć o korzystnym wyniku. Na pewno wpływ na nasze poczynania miał jednak ten maraton spotkań. W naszej sytuacji kadrowej każda kontuzja oznacza duży problem. W Żmudzi mieliśmy tylko 14 zawodników, a trzy mecze w tydzień, to jednak za dużo. Było to po nas widać na boisku. Mamy teraz tydzień na regenerację, liczymy, że ktoś wróci i pozytywnie zakończymy sezon. Chcemy się godnie pożegnać – mówi szkoleniowiec klubu z Wieniawy.
Victoria Żmudź – Lublinianka Lublin 3:1 (2:1)
Bramki: Łubkowski (11), Kashay (13), Bielecki (81) – S. Rejmak (15).
Victoria: Perdun – Misiurek (60 Persona), Salewski, J. Sawa (70 Lecki), K. Sawa, Bartnik, Sobiech (60 Bielecki), Brzozowski, Łubkowski, Warecki, Kashay,
Lublinianka: Krajewski – Wszołek (67 Kamiński), Buzek-Czarnolas, Giza, Kuzioła, Majewski, Grzelak, Rybak (44 Barwiak), Jakimiński, S. Rejmak (75 Praszczak-Tracz), Wadowski.
Żółte kartki: Misiurek, Brzozowski, Kashay, K. Sawa – Giza.
Sędziował: Mateusz Kwiatek (Chełm).