Granit Bychawa to jeden z klubów, który potrafi osiągnąć sukces mimo niewielkich nakładów finansowych. A za taki trzeba uznać awans do grupy mistrzowskiej, który drużyna Marcina Popławskiego zapewniła sobie już w poprzedni piątek po wygranej z Błękitnymi Obsza.
W efekcie, Granit po raz trzeci z rzędu bardzo szybko ma już utrzymanie w kieszeni. Tym razem cel udało się zrealizować już na cztery kolejki przed zakończeniem rundy zasadniczej. Obecnie Mateusz Misztal i spółka mają na koncie 27 punktów i zajmują czwarte miejsce w tabeli grupy drugiej. Aż o 13 „oczek” wyprzedzają szóstą Spartę Rejowiec Fabryczny.
Bohaterem spotkania z Błękitnymi okazał się Cezary Pęcak, który w końcówce strzelił swojego siódmego gola w tym sezonie, a ekipa z Bychawy zgarnęła cenne trzy punkty. – Z przebiegu meczu na pewno mogliśmy się pokusić o bramki trochę wcześniej. Trzeba jednak przyznać, że drużyna z Obszy uczy się tej ligi i zaczyna równać do innych zespołów. Nieprzypadkowo wygrali dwa poprzednie spotkania. Spodziewaliśmy się, że będzie ciężko i tak było – mówi Marcin Popławski.
I przyznaje, że na pewno nie spodziewał się, że miejsce w czołowej piątce jego podopieczni zapewnią sobie tak szybko. – Myślę, że przed sezonem wiele osób wskazywało nas jako kandydata do gry w grupie spadkowej. Wiadomo, że celem było dla nas miejsce w tej pierwszej piątce tabeli, ja wierzyłem w swój zespół i ciężką pracą udało się awansować. Uważam, że to duży sukces drużyny i zasługa chłopaków, którzy naprawdę mocno angażują się w to, co robimy. Starają się realizować nasze założenia i mogę powiedzieć, że naprawdę staramy się być jak najbardziej profesjonalni w tej niezbyt profesjonalnej lidze – wyjaśnia popularny „Papaj”.
– Naszego awansu do grupy mistrzowskiej nie można uznać za przypadkowy, bo nawet ostatnio rozmawialiśmy z chłopakami, że w ostatnich 10 meczach przegraliśmy tylko raz. A tak się składa, że akurat w tamtym spotkaniu graliśmy w niepełnym składzie. Cały czas staramy się poprawiać ten nasz szumnie nazywany model gry, doskonalimy go i uważam, że jesteśmy ciężkim zespołem do „ugryzienia”. Może nie strzelamy zbyt wielu bramek, ale mało ich też tracimy, a to jest klucz do miejsca w czubie tabeli – dodaje szkoleniowiec Granitu.
W 10 ostatnich meczach jego podopieczni zanotowali: sześć zwycięstw, trzy remisy i porażkę w Tomaszowie Lubelskim. Potrafili jako jedyny w tym sezonie ograć Start Krasnystaw, czyli lidera grupy drugiej. Przegrywali też ze Stalą Kraśnik 0:2, ale w końcówce odrobili straty i urwali punkt kolejnemu faworytowi. Co ciekawe, jedynej domowej porażki ekipa z Bychawy doznała przy okazji starcia ze Spartą Rejowiec Fabryczny (0:3). Poza tym u siebie wywalczyła 16 punktów w sześciu występach.
Ostatni mecz w tym roku Granit zagra u siebie z Gromem Różaniec, w sobotę o godz. 12. – Na pewno nie będzie tak, jak to już niektórzy mówię, że skoro mamy utrzymanie, to oznacza dla nas urlopy do czerwca. Wcale nie, gramy dalej, bo ciągle mamy szansę na podium w naszej grupie i dalej chcemy rozwijać ten zespół – zapowiada trener Popławski.