Tomasovia musiała się mocno napracować na zwycięstwo w Rożdżałowie, ale pokonała na wyjeździe Kłosa Chełm 2:1.
Od pierwszego gwizdka to był mecz walki. Gospodarze starali się stosować wysoki pressing i utrudniać rywalom rozegranie akcje. To długo im się udawało. Podopieczni Roberta Tarnowskiego mieli też swoją sytuację, ale Łukasz Drzewicki spudłował. Kiedy zespoły szykowały się już na przerwę dobrą akcję przeprowadzili niebiesko-biali. Wzdłuż pola karnego zagrał Damian Szuta, a akcję celnym strzałem wykończył Arkadiusz Smoła.
Po zmianie stron ten drugi był bliski podwyższenia rezultatu. Strzelał bezpośrednio z rzutu wolnego, ale zamiast do siatki przymierzył w słupek. Później w dobrej sytuacji ponownie znalazł się Drzewicki. Na 12 metrze zamiast uderzać próbował jednak jeszcze kiwać. I skończyło się na strachu gości. Na 1:1 mógł też strzelić Paweł Fornal. Znalazł się sam przed bramkarzem gości jednak piłka w ostatniej chwili mu podskoczyła i jeden z obrońców zdążył ją wybić. W 70 minucie Tomasovia zyskała więcej spokoju. Znowu ważne role odegrali: Damian Szuta i Smoła. Wymienili podania, w końcu piłka trafiła do Wesley’a Caina. Kanadyjczyk dograł do Szuty, a ten strzelił na 0:2.
W samej końcówce Fornal zaliczył kontaktowe trafienie, ale na więcej gospodarzom zabrakło już czasu. – To był mecz walki. Podjęliśmy rękawicę. Staraliśmy się wysoko podchodzić do przeciwnika. Na pewno nie mam pretensji do chłopaków o zaangażowanie. To było na wysokim poziomie. Mieliśmy też swoje sytuacje, ale Tomasovia była konkretniejsza, jeżeli chodzi o wykańczanie akcji. Ogólnie spotkanie było wyrównane, ale goście pokazali więcej jakości – mówi Robert Tarnowski, opiekun Kłosa.
Zadowolony z postawy swojej drużyny na trudnym terenie był Paweł Babiarz. – Wygraliśmy zasłużenie. Wiedzieliśmy, że w Rożdżałowie gra się trudno i to po raz kolejny się potwierdziło. Kłos u siebie wcześniej stracił tylko osiem bramek. Rywal był naprawdę solidny. Dodatkowo boisko było grząskie i nierówne, a gospodarze walczyli ambitnie i dobrze się bronili. Takie mecze często są nerwowe, ale byliśmy na to przygotowany. Cały mecz był pod prądem, ale ostatecznie zdobyliśmy trzy punkty, z czego bardzo się cieszymy – ocenia szkoleniowiec drużyny z Tomaszowa Lubelskiego.
Kłos Gmina Chełm – Tomasovia Tomaszów Lubelski 1:2 (0:0)
Bramki: Fornal (90) – Smoła (43), J. Szuta (70).
Kłos: Łopąg – P. Poznański (72 Huk), E. Poznański, Flis, Kowalski, Rak (80 Korona), Kamola, Grądz, Fornal, Bereda (63 Jabłoński), Drzewicki (58 Gierczak).
Tomasovia: Waśkiewicz – D. Szuta, Chmura, Zozulia, Łeń, Smoła (85 Krosman), Turewicz, Towbin (55 Baran), Pleskacz, Cain (79 Żerucha) J. Szuta (75 Stożek).
Żółte kartki: Flis, Kamola (Kłos).
Sędziował: Marek Klepka (Lublin).