Po rundzie jesiennej Janowianka i Stal miały na koncie po 40 punktów. Wystarczyły jednak trzy kolejki na wiosnę, aby drużyna Ireneusza Zarczuka odskoczyła rywalom aż na pięć „oczek”. W sobotę, przy okazji starcia na szczycie beniaminek z Janowa Lubelskiego pokonał drużynę z Kraśnika 1:0.
Co ciekawe, to goście powinni otworzyć wynik. W 12 minucie źle piłkę przyjął Wiktor Bodziuch, a skorzystali z tego: Szymon Majewski i Mateusz Jędrasik, którzy zagrali „klepkę”. Po chwili ten pierwszy wpadł w pole karne, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem uderzył prosto w Jana Sobczuka.
Nie wykorzystali swojej okazji goście i po chwili słono za to zapłacili. Minęło kilkadziesiąt sekund, a piłkę przed szesnastką zebrał Janusz Birut. Minął jednego rywala, wpadł w pole karne i mimo asysty dwóch obrońców przymierzył do siatki po długim rogu na 1:0.
Do przerwy wynik się nie zmienił, a na drugą połowę trener gości Kamil Dydo posłał do boju dwóch nowych graczy, w tym Kamila Króla, który niespodziewanie rozpoczął spotkanie wśród rezerwowych. Wystarczyło kilkadziesiąt sekund gry po wznowieniu spotkania, a już na skrzydle szarżował Paweł Zięba. Sobczuk znowu był jednak na posterunku i odbił zagranie wzdłuż bramki. Kilka chwil później Arkadiusz Bednarczyk ładnie rozegrał kontrę stali do lewego skrzydła. Tam sporo miejsca miał Majewski. Zamiast dogrywać zdecydował się jednak na strzał z ostrego kąta, który trafił tylko w boczną siatkę.
Zanim minął kwadrans po przerwie na 2:0 powinien trafić Grzegorz Mulawa. Świetne dośrodkowanie na nos z rzutu rożnego obrońca zakończył jednak niecelnym strzałem głową. W 65 minucie w najprostszy z możliwych sposobów Janowianka wypracowała sobie znakomitą okazję na drugiego gola. Sobczuk wybił piłkę z „piątki”, błąd popełniła defensywa Stali, a Jurij Perin przejął futbolówkę mimo że był otoczony przez kilku rywali. Wpadł w pole karne i w sytuacji sam na sam z bramkarzem huknął nad poprzeczką.
Kolejne fragmenty? Po centrze aktywnego Igora Krashnevskiego groźnie głową uderzał Kamil Król. W odpowiedzi Filip Belabrovik spróbował „nożycami”, ale minimalnie spudłował. W doliczonym czasie gry Białorusin „wjechał” w szesnastkę rywali i dograł do Perina, ale piłka w ostatniej chwili podskoczyła i najlepszy snajper IV ligi nie zdołał oddać nawet strzału. Na koniec w polu karnym Janowianki robił się jeszcze „kocioł” jednak gospodarze nie dali już sobie wydrzeć punktów. Dzięki temu zrobili kolejny krok w kierunku III ligi.
Janowianka Janów Lubelski – Stal Kraśnik 1:0 (1:0)
Bramka: Birut (13).
Janowianka: Sobczuk – Bodziuch, Mulawa, Sadowski, M. Pawełkiewicz, A. Pawełkiewicz (72 Belabrovik), Widz (58 Książek), Mistrzyk, Birut (89 Lebioda), Sprawka (72 Brytan), Perin (90+5 Gajór).
Stal: Tokarz – Szwedo, Górka, Leziak, Krashnevski (77 Janiszek), Guilherme, Majewski (70 Koneczny), Skrzyński (46 Bednarczyk), Jargieła (46 Król), Zięba, Jędrasik.