Rezerwy Stali Kraśnik, Czarni 1947 Dęblin oraz Trawena Trawniki – to mistrzowie lubelskiej A klasy. W nagrodę te drużyny w przyszłym sezonie zagrają w „okręgówce”
Najpewniej swój awans wywalczyli kraśniczanie, którzy w całym sezonie zdobyli aż 65 punktów i o sześć „oczek” wyprzedzili Płomień Trzydnik Duży. W zasadzie, to jeszcze niedawno obie ekipy miały tyle samo punktów, ale Płomień został ukarany walkowerem za mecz ze Stalą II, ponieważ w jego składzie nie wystąpiła odpowiednia liczba młodzieżowców.
– Na boisku przegraliśmy 4:6, ale i tak byliśmy lepsi w dwumeczu. To był dla nas udany sezon, chociaż jego końcówka była bardzo ciężka. Wynika to z faktu, że mieliśmy spore ubytki na rzecz pierwszej drużyny – mówi Kamil Dydo. Szkoleniowiec wykonał z rezerwami kapitalną pracę, więc nic dziwnego, że po zakończeniu rozgrywek spotkała go zasłużona nagroda i został mianowany trenerem pierwszej drużyny. Na razie jego następca w zespole rezerw nie jest jeszcze znany. Stal II Kraśnik to drużyna, która jest mieszanką rutyny z młodością. Ci drudzy mogą się uczyć chociażby od Daniela Szewca. 37-latek w A klasie zdobył aż 39 bramek i pewnie sięgnął po tytuł króla strzelców. Tym, którego może uczyć boiskowego obycia jest Mateusz Latoszewicz czy Kamil Kaźmierak. Pierwszy to 17-letni środkowy pomocnik, a drugi to 18-letni golkiper.
Piękną historię życie napisało w Dęblinie. Miejscowy MKS Czarni 1947 to drużyna, która istnieje dopiero drugi sezon. Oczywiście skojarzenia nasuwają się same, bo klub z Dęblina nawiązuje do najlepszych tradycji piłki spod znaku KKS Czarni. MKS to jednak odrębny twór, w którym działają niesamowici pasjonaci. W ciągu dwóch lat przeszli z B klasy do okręgówki. Nieco ponad rok temu dęblinianie rywalizowali z SKS Leokadiów czy Piekiełkiem Przykwa. Dwa awanse pod rząd sprawiły jednak, że w przyszłym sezonie będą grać z bardziej renomowanymi przeciwnikami. Siłą Czarnych są wspaniali kibice, którzy tłumnie odwiedzają miejscowy stadion.
– To tylko pokazuje jakie jest u nas zapotrzebowanie na futbol. Dwa lata temu postanowiliśmy wskrzesić piłkę nożną w Dęblinie. Mieliśmy dość jeżdżenia do obcych gmin, skoro mogliśmy grać u siebie. Bardzo pomogło nam miasto, zawsze mogliśmy liczyć też na wsparcie fanów. Na nasze mecze w A klasie regularnie przychodziło po 300 osób – mówi Cezary Adamski, opiekun Czarnych. Fani w Dęblinie już szykują się na derbowe potyczki z MKS Ruch Ryki. Jeszcze za czasów KKS konfrontacje tych dwóch ośrodków rozpalały trybuny, więc można tylko cieszyć się z powrotu większej piłki do Dęblina.
Blisko dwie dekady na powrót „okręgówki” czekano w Trawnikach. W sezonie 2003/2004 LKS Trawniki przez sezon grał na tym poziomie, ale zajął ostatnie miejsce i z hukiem spadł niżej. Teraz do chlubnych czasów miejscowej piłki nawiązała Trawena. Podopieczni Arkadiusza Mazurka blisko spełnienia marzeń byli już rok temu, lecz wówczas przegrali baraż z Tarasolą Cisy Nałęczów. Teraz nie chcieli już czekać na dodatkowe gry i promocję zapewnili sobie wcześniej. Chociaż tym razem również nie obyło się bez nerwów. W ostatniej kolejce Trawena walczyła na wyjeździe z Centro-Chem Turka i długo remisowała. Ten wynik promował LKS Wierzchowiska, które przed ostatnią kolejką były wiceliderem. W 86 min do siatki trafił jednak Jakub Przybylski i wprowadził Trawenę do „okręgówki”.
– Długo trzeba było czekać na zapewnienie sobie przez nas awansu. Dzięki temu jednak ten gol smakował tak wybornie. Bardzo cieszymy się z wywalczenia promocji i nie chcemy wejść do okręgówki tylko po to, żeby pobyć tam rok. Chcemy zapewnić sobie utrzymanie, zwłaszcza, że mamy wspaniałych kibiców. Nasze mecze regularnie ogląda około 300 osób. Nasi fani często pojawiają się także na spotkaniach wyjazdowych – mówi Arkadiusz Mazurek.