Sokół Konopnica zaskoczył wszystkich ekspertów i pokonał Tura Milejów. Wszystkie najciekawsze wydarzenia miały miejsce w pierwszej połowie, kiedy padło aż 5 bramek
Mecz otworzyło trafienie Jakuba Cielebąka i wydawało się, że losy rywalizacji w Radawcu potoczą się zgodnie z przedmeczowymi przewidywaniami. W nich bowiem Tur miał odnieść zdecydowane zwycięstwo. Tymczasem jednak ambitna postawa gospodarzy sprawiła, że rzeczywistość mocno zaskoczyła przyjezdnych.
Sokół szybko doprowadził do wyrównania za sprawą Dawida Sowińskiego. W 17 min lider znowu wygrywał, bo do siatki trafił Tomasz Zając. To nie był jednak koniec ekspresowego tempa zdobywania goli. W 20 min wyrównał Jakub Kawalec.
Od tego momentu piłkarze obu ekip nieco zwolnili tempo. To chyba nieco uśpiło milejowian, którzy w 38 min dali się zaskoczyć Piotrowi Wójcikowi. Jak się później okazało, to trafienie rozstrzygnęło losy rywalizacji w Radawcu. Fakt, że Sokół zdołał utrzymać prowadzenie trzeba uznać za olbrzymi sukces defensywy drużyny z Konopnicy.
W tym sezonie bowiem już kilka razy obrońcy Sokoła pokazywali, że mają problemy w tej formacji. W sobotę jednak w większości sytuacji dokonywali idealnych wyborów i po meczu mogli cieszyć się z niespodziewanego, ale zasłużonego kompletu punktów.
Sokół Konopnica – Tur Milejów 3:2 (3:2)
Bramki: Sowiński (9), Kawalec (20), P. Wójcik (38) – Cielebąk (7), Zając (17).
Sokół: Blachani – Wasil, Sowiński, Sekrecki, B. Wójcik, P. Wójcik, J. Wójcik, Puhaiev, Młynarczyk, Kawalec, Wankiewicz.
Tur: Kryska – Niewiński (67 Sowa), Kowalski, Tylus (57 Balczyński), Rod (80 Szczawiński), Kucybała, Suryś (60 Żmuda), Kozyra (57 Leszczyński), Cielebąk, Greniuk (57 Gil), Zając.