Po porażce w meczu na szczycie w Piotrowicach Polesie Kock chce odrobić startę punktów w starciu z rezerwami Avii Świdnik
W ostatnich trzech kolejkach zawodnicy trenera Zbigniewa Wójcika grają w kratkę i zanotowali dwie wyjazdowe porażki i domowe zwycięstwo. Jednak trzeba zauważyć, że mierzyli się z mocnymi rywalami, którzy w tym sezonie również zgłaszają aspiracje do awansu do IV Ligi. Najpierw zawodnicy z Kocka ulegli na wyjeździe Stali Poniatowa 0:3, ale potem w dobrym stylu ograli u siebie Sokół Konopnica 4:2. Dlatego przed starciem z POM Iskra Piotrkowice zespół wierzył, że może sprawić niespodziankę. – Nie byliśmy faworytem tego starcia, ale przez ostatnie kilka lat zawsze udawało nam się wygrywać na trudnym terenie – mówi Leon Filipek, kierownik Polesia. – Przed przerwą rywale mieli optyczną przewagę, ale nie potrafili nam specjalnie zagrozić. My także nie mieliśmy zbyt wielu sytuacji, a najlepszą przed przerwą miał Michał Wójcicki, ale będąc sam na sam z bramkarzem rywali minimalnie przestrzelił. Po zmianie stron sytuacja nie uległa zmianie. Gospodarze nadal atakowali, ale długo nie potrafili nas zaskoczyć. Niestety podaliśmy im pomocną dłoń bo poprzez nasze indywidualne błędy zdobyli dwie bramki. W końcówce grali w osłabieniu i staraliśmy się to wykorzystać. Zdobyliśmy gola, ale niestety z pozycji spalonej i nasza dobra passa na boisku w Piotrowicach została przerwana – dodaje Filipek.
W najbliższej kolejce spadkowicz z IV ligi zmierzy się u siebie z rezerwami Avii Świdnik. – Będziemy zdecydowanym faworytem i zrobimy wszystko, żeby zrehabilitować się za ostatnią przegraną. Nie możemy jednak patrzeć na tabelę i musimy podejść do tego spotkania bardzo skoncentrowani. Chcemy utrzymać miejsce w czołówce po rundzie jesiennej – zdradza kierownik Polesia.
A szanse na to są spore bo drużyna zajmuje obecnie czwarte miejsce w tabeli i ma realne szanse na włączenie się w walkę o awans, tym bardziej, że Polesie bardzo dobrze spisuje się na swoim obiekcie – Po każdej kolejce przekonujemy się, że liga jest bardzo wyrównana. Powiem szczerze, że porażkę ze Stalą i POM-em braliśmy pod uwagę bo to bardzo mocne zespoły. U siebie prezentujemy się dobrze i do tej pory nie przegraliśmy. Bolą jednak nas dwa remisy z Orionem Niedrzwica i Sygnałem Lublin. Gdybyśmy w tych potyczkach nie stracili punktów nasza sytuacja byłaby jeszcze lepsza. Pierwszy rok dla spadkowicza często jest trudny i tak jest w naszym przypadku. W zespole doszło latem do zmian w składzie kilku zawodników odeszło, a w ich miejsce przyszli nowi – kończy Filipek.