Kamil Miazga (z lewej) w finałowym meczu zdobył bramkę
Podopieczni Konrada Maciejczyka w finale pokonali organizatora zawodów Orion Niedrzwica 3:2
Początkowo turniej miał odbyć się w Święto Trzech Króli. Siarczyste mrozy i oblodzone boisko sprawiły jednak, że imprezę trzeba było przenieść o kilka dni. W turnieju wystartowało aż osiem drużyn. Oprócz dwóch ekip gospodarzy na Orliku w Niedrzwicy pojawiły się czwartoligowy POM Iskra Piotrowice, grające na co dzień w „okregówce” Unia Wilkołaz i Stok Zakrzówek oraz występujące w niższych ligach Sygnał Chodel, Orzeł Urzędów i LKS Krężnica Jara.
Mecze rozgrywano na Orliku, a na boisku jednocześnie w każdej drużynie mogło przebywać sześciu zawodników. – To wymusza grę techniczną. Na treningach często ćwiczymy na zmniejszonym polu i wiem, że moi zawodnicy bardzo lubią te ćwiczenia – mówi Waldemar Wiater, opiekun Orionu.
Jego podopieczni potwierdzili te słowa, bo w niedzielę dotarli do finału rozgrywek. W nim zmierzyli się z POM Iskra Piotrowice i po emocjonującym meczu przegrali 2:3. Bramki dla przedstawiciela „okręgówki” zdobyli Kamil Szymuś i Kamil Miazga. – Jestem zadowolony z postawy zespołu. Już od tygodnia biegamy, a POM tym turniejem dopiero rozpoczął przygotowania. Pomiędzy nami, a innymi drużynami było widać już większa różnicę – tłumaczy Wiater, który w tym turnieju nie mógł skorzystać z Piotra Barana i Jarosława Dudy. Obaj należą do filarów Orionu, a z uczestnictwa w niedzielnych zmaganiach wyłączyła ich choroba. – Nie planujemy osłabień, a być może uda nam się jeszcze kogoś pozyskać. Przede wszystkim szukamy napastnika. W Turnieju Trzech Króli moją uwagę przykuło jednak dwóch graczy z niższych lig. Obaj to nastoletni pomocnicy – dodaje szkoleniowiec Orionu.
Ciekawie wyglądała również walka o trzecie miejsce. W „finale pocieszenia” zmierzyły się Stok Zakrzówek i Orzeł Urzędów. W regulaminowym czasie było 3:3, a w rzutach karnych 2:0 wygrał Stok. – To pierwszy turniej po przerwie zimowej. On stanowił dla nas dobre rozbieganie. Chłopcy nieźle prezentują się pod względem fizycznym. Widać, że w okresie świąteczno-noworocznym uważali na swoją wagę – mówi Paweł Mierzwa.
Trener Stoku musi martwić się, bo z jego zespołu może odejść trzech zawodników. Kornel Gałkowski i Damian Dudek najprawdopodobniej zasilą szeregi czwartoligowej Stali Kraśnik. – Z kolei Kamilowi Kozłowskiemu powiększyła się rodzina i zastanawia się nad zrobieniem sobie przerwy w grze w piłkę – wyjaśnia Mierzwa. W ich miejsce na razie może przyjść tylko Filip Jeżewski. 36-letni obrońca w przeszłości grał m.in. w Unii Wilkolaz, Wieniawie Lublin i KS Dąbrowica. Ostatnio jednak miał przerwę w treningach. – W turnieju w Niedrzwicy spisał się jednak dobrze. Wytrzymał pięć spotkań i nie było po nim widać wielkiego zmęczenia – twierdzi szkoleniowiec.