Damian Miazga nie jest już trenerem Tura Milejów. W rundzie wiosennej zespół poprowadzi duet Tomasz Zając i Karol Kowalski
Roszada w Turze Milejów jest sporym zaskoczeniem, bo drużyna w rundzie jesiennej długo spisywała się wyśmienicie. Po 10 kolejkach zespół był liderem rozgrywek – zdobył 28 na 30 możliwych punktów i wydawało się, że zmierza prostą drogą do IV ligi. Wówczas jednak coś się załamało. Najpierw Tur sensacyjnie przegrał z Sokołem Konopnica, a w kolejnej kolejce uległ mocnemu MKS Ruch Ryki. Następne mecze to remis z Traweną Trawniki, wymęczone zwycięstwo z Tarasolą Cisami Nałęczów oraz gładka porażka ze Stalą Poniatowa. 4 pkt wywalczone w 5 ostatnich kolejkach sprawiły, że Tur zakończył rundę jesienną dopiero na czwartym miejscu. – Chcemy wygrywać jak najwięcej i zobaczymy gdzie nas to ostatecznie zaprowadzi. Na pewno nie powiem, że koniecznie musimy wywalczyć awans. Nie ma sensu nakładać dodatkowej presji na moich zawodników. Chcemy utrzymać się w górze tabeli. Ta runda pokazała, że zaliczyliśmy spory progres. W meczach o stawkę wciąż jednak brakuje nam doświadczenia – przekonywał po ostatnim spotkaniu jesieni Damian Miazga.
Inne zdanie mieli jednak klubowi działacze, którzy spotkali się podczas zebrania zarządu i zdecydowali o zakończeniu współpracy z młodym szkoleniowcem. – 3 porażki w ostatnich 5 spotkaniach pokazały, że w drużynie coś się zacięło. Uznaliśmy, że piłkarze potrzebują impulsu. Chcemy grać o awans, mamy historyczną szansę przed sobą i pragniemy ją wykorzystać. Damian Miazga nie ma doświadczenia, jest młodym trenerem, chciał być dobry dla wszystkich i nie wyszło mu to najlepiej. Po rozmowach z zawodnikami uznaliśmy również, że stracił szatnię. Muszę jednak przyznać, że gdyby Damian Miazga zapunktował w Poniatowej, to utrzymałby posadę – powiedział Marek Stańczak, prezes Tura.
Większe kontrowersje od samego zwolnienia budzi sposób poinformowania szkoleniowca o zakończeniu współpracy. – Zrobiono to poprzez SMS. To bardzo nieprofesjonalne, zwłaszcza dla klubu aspirującego do walki o wyższe cele. Mogę powiedzieć, że zawiodłem się na tych ludziach. Uważam, że przez 1,5 roku wykonałem dobrą robotę. Zespół ma potencjał na IV ligę i żałuję, że muszę zostawić niedokończony projekt – wyjaśnia Damian Miazga. – To prawda, że wysłałem do trenera SMS, ale w jego treści informowałem o rekomendacji zarządu. Trener w kolejnych dniach miał spotkać się z wójtem gminy Milejów, bo to nie tylko my podejmujemy decyzje. Liczy się dla nas również zdanie chociażby sponsora. Nie było tak, że szkoleniowiec został zwolniony przez SMS – mówi Marek Stańczak. – Nie szukałbym sensacji. Z trenerem rozmawiałem na początku poprzedniego tygodnia. Na pewno w tym miejscu zawiodła komunikacja na linii zarząd klubu – trener – mówi Tomasz Suryś, wójt gminy Milejów.
Kto poprowadzi wiosną Tura Milejów? Będzie to duet dwóch zawodników Tura – Tomasz Zając i Karol Kowalski. – Oficjalnie pierwszym trenerem będzie Zając, ale myślę, że obaj panowie dobrze podzielą się obowiązkami – mówi Marek Stańczak. Bardziej znany z tego duetu jest Zając, który ma na swoim koncie występy w Ekstraklasie. Był m.in. zawodnikiem Wisły Kraków czy Korony Kielce. W Białej Gwieździe występował w jednej drużynie z takimi piłkarzami jak Arkadiusz Głowacki, Dariusz Dudka czy Łukasz Garguła. W Koronie za kolegów z szatni miał chociażby Zbigniewa Małkowskiego czy Marcina Cebulę. W kolejnych latach Zając grał jeszcze m.in. w Sandecji Nowy Sącz czy Avii Świdnik. Ma dopiero 29 lat, więc jeżeli udałoby mu się wprowadzić Tura do IV ligi to start do kariery trenerskiej miałby imponujący.