We wtorek reprezentacja Polski zakończy swój udział w Euro 2024. Ostatnim rywalem Biało-Czerwonych będzie Francja i każdy wynik poza porażką ekipy selekcjonera Michała Probierza będzie sensacją
Porażka 1:3 z Austrią w ramach drugiej kolejki fazy grupowej i bezbramkowy remis Holandii z Francją sprawiły, że trzeci mecz niemieckich mistrzostw będzie dla naszej drużyny meczem pożegnalnym. Trudno mówić o zaskoczeniu, bo w 2008, 2012 i 2021 roku nasza drużyna narodowa zajmowała ostatnie miejsce w grupie. Wyjątkiem było Euro 2016 we Francji kiedy dowodzona przez Adama Nawałkę Polska dotarła do ćwierćfinału, gdzie dopiero po rzutach karnych uległa późniejszemu triumfatorowi – Portugalii dowodzonej przez Fernando Santosa.
Wracając do teraźniejszości – we wtorek Polacy postarają się powalczyć z Francją, która jest oczywiście jednym z kandydatów do złota, ale póki co nie zachwyca. „Trójkolorowi” wygrali 1:0 z Austrią, ale po bramce samobójczej rywali, a potem przyszedł remis 0:0 z Holandią. Dlatego wtorkowy mecz będzie dla podopiecznych Didiera Deschampsa spotkaniem na przełamanie bramkowej niemocy.
Ze strony Francji nie ma co liczyć na lekceważenie Polski, a jak do meczu z potentatem podchodzą Biało-Czerwoni? - Zamierzamy zagrać w najsilniejszym składzie. Poprzez pracę zamierzamy dobić do europejskiego poziomu. Jesteśmy na etapie budowy. Jedna z nauk to umiejętność wykorzystywania naszych błędów przez rywali. Nie odstajemy aż tak, ale jeszcze w niektórych aspektach mamy braki. Stąd pojedynek z Francją będzie początkiem przygotowań do Ligi Narodów – zapowiada Michał Probierz, selekcjoner naszej kadry. - Euro było naszą imprezą docelową. Po to tu przyjechaliśmy, żeby swoją grą i postawą zadowolić kibiców i siebie. Ja z zespołem jestem na dobre i na złe. Mistrzostwa dały nam dużo wskazówek. Teraz istotne jest, aby zawodnicy regularnie grali w klubach, bo potem łatwiej pewne schematy wdrażać. Z takim komfortem pracy, mając piłkarzy ogranych, w formie, zrobimy wszystko, żeby jako zespół dalej się rozwijać. Wypracowaliśmy pewny styl i dopóki jestem trenerem, tak będziemy grać bo dostrzegam ogromny potencjał w zespole – dodał Probierz.
Początek meczu pomiędzy Polską i Francją na stadionie w Dortmundzie rozpocznie się o godzinie 18. O tej samej godzinie na murawę w Berlinie wybiegną Holendrzy i Austriacy.
Oba mecz będzie można obejrzeć na antenie TVP, a także w internecie pod adresem sport.tvp.pl