To nie było wielkie spotkanie w wykonaniu biało-czerwonych. Polacy pokonali jednak Ukrainę 1:0 i awansowali do 1/8 finału z drugiego miejsca. W kolejnym meczu zmierzymy się ze Szwajcarią, a zawody zostaną rozegrane w najbliższą sobotę o godz. 15.
Już po czterech minutach mogło być... 2:0 dla biało-czerwonych. Najpierw Arkadiusz Milik wpadł w pole karne, ale uderzył prosto w bramkarza rywali. Minęło ledwie kilkadziesiąt sekund, a Milik świetnie zagrał do Roberta Lewandowskiego. „Lewy” był sam przed Andrijem Pjatowem i zdecydował się na strzał z pierwszej piłki. Niestety przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.
W dziewiątej minucie kapitalnie zachował się bohater starcia z Niemcami. Ukraińcy strzelali dwa razy, ale trafili na „Piranię”. Michał Pazdan zablokował oba uderzenia i skończyło się tylko na strachu polskich kibiców. W 17 minucie powinno być 0:1. Andrij Jarmolenko w sytuacji sam na sam z Łukaszem Fabiańskim posłał piłkę obok słupka. Po początkowej dominacji drużyny Adama Nawałki Ukraińcy pokazali kilka razy, że także są groźni. W 39 minucie znowu zrobiło się gorąco w naszej szesnastce i musieliśmy się ratować wybiciem na „uwolnienie”. Blisko przejęcia piłki był tym razem Jewhen Konoplanka.
W 49 minucie polska defensywa dostała kolejne ostrzeżenie. Oleksandr Zinczenko świetnie wyszedł w powietrze i oddał strzał głową, ale posłał piłkę nad poprzeczką. W 54 minucie podopieczni Nawałki wywalczyli rzut rożny po dobrej akcji Tomasza Jodłowca. Krótkie rozegranie pozwoliło Milikowi podać w pole karne do wprowadzonego w przerwie Jakuba Błaszczykowskiego. Kuba świetnie przełożył sobie piłkę z prawej nogi na lewą i huknął do siatki. Za chwilę sam na sam z Pjatowem był Bartosz Kapustka, ale uderzył tuż obok słupka.
Kolejne fragmenty, to dominacja naszych wschodnich sąsiadów. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem Milik źle trafił w piłkę głową i ta poszybowała tuż obok słupka. W 80 minucie kapitalna okazję miał Zozula, także po strzale głową. Do szczęścia zabrakło mu centymetrów. Mimo ataków rywali Polacy dowieźli korzystny wynik do końcowego gwizdka i po raz pierwszy w historii występów w mistrzostwach Europy wywalczyli awans do fazy pucharowej.
– To było ciężkie spotkanie, bo spotkały się dwie dobre drużyny. Cieszymy się jednak z wygranej i czekamy na kolejnego rywala. Na pochwały zasłużyła cała drużyna, ja absolutnie nie czuję się bohaterem – oceniał przed kamerami TVP Błaszczykowski.
Polska – Ukraina 1:0 (0:0)
Bramka: Błaszyczkowski (54).
Polska: Fabiański – Cionek, Glik, Pazdan, Jędrzejczyk – Kapustka (71 Grosicki), Krychowiak, Jodłowiec, Zieliński (46 Błaszczykowski), Milik (90+3 Starzyński) – Lewandowski.
Ukraina: Pjatow – Kuczer, Chaczeridi, Butko, Fedeckyj, Jarmolenko, Stepanenko, Rotan, Konoplanka, Zinczenko (73 Kovalenko), Zozula (90 Tymoszczuk).
Żółte kartki: Cionek, Kapustka – Rotan, Kucher.
Sędziował: Svein Oddvar Moen (Norwegia). Widzów: 60000.