Trudno powiedzieć, co takie mecze mają przynieść. Polacy są w środku zimy, czyli na początku okresu przygotowawczego.
Dlatego mocno dziwić muszą słowa Jerzego Engela, który siedząc w studio telewizyjnym stwierdził: Niektórzy z tych piłkarzy wkrótce tworzyć będą trzon reprezentacji...
Po porażce z Duńczykami (1:3) Franciszek Smuda zdecydował się na zmiany w zespole. Może to dzięki nim Polacy zagrali odrobinę lepiej, a może dzięki temu, że Tajowie to jednak nie "Wikingowie” (nawet rezerwowi).
W pierwszej połowie niezłe wrażenie robili Sławomir Peszko i Maciej Rybus. Pomocnik Lecha dwukrotnie groźnie uderzał z dystansu, a "legionista” próbował zdobyć gola piętą.
Jednak prowadzenie udało się zdobyć dopiero przed przerwą, kiedy w potwornym zamieszaniu debiutant Kamil Glik z bliska wepchnął piłkę do siatki.
W drugiej części, znowu z bliska, wynik podwyższył Patryk Małecki, ale ponownie akcji tej towarzyszyło sporo przypadkowości. Trzeciego gola strzelił Marcin Robak, jednak żaden z gospodarzy nie próbował mu w tym przeszkodzić.
Chwilę wcześniej w roli głównej wystąpił słabiutki sędzia z Tanzanii, który usunął z boiska Peszkę. W 90 min arbiter dopatrzył się jeszcze faulu Macieja Sadloka w polu karnym.
Podyktował jedenastkę, której jednak nie wykorzystał Therdsak Chaiman. W tej sytuacji Odan Mbaga... nakazał powtórkę. Tym razem Sebastian Przyrowski już skapitulował.
Tajlandia – Polska 1:3 (0:1)
Tajlandia: Thammasatchanon – Phukom (78 Wongsa), Jantakam, Phanrit, Thonglao (46 Soleb) – Lahso (59 Sangsanoi), Choeichiu, Chaiman, Vivatchaichok – Suksomkit (65 Sukha), Keawsombat (87 Jujeen).
Polska: Przyrowski – Mierzejewski, Jodłowiec, Glik (78 Piotr Brożek), Sadlok – Peszko, Tomasz Bandrowski, Iwański (83 Gol), Rybus (89 Brzyski) – Małecki (70 Robak), Lewandowski (89 T. Nowak).
Czerwona kartka: Peszko (84 min). Żółte kartki: Vivatchaichok – Małecki, Iwański, Peszko, Przyrowski. Sędziował: Odan Mbaga (Tanzania).