ROZMOWA z Sergiuszem Prusakiem, bramkarzem GKS Bogdanka
– „Spięliśmy się” z Ivanem Udareviciem. On przez cały mecz wymuszał na arbitrze, żeby pokazał nam czerwoną kartkę. Choć ta dla Dawida Sołdeckiego była akurat zasłużona. Bez względu na to, w którym miejscu boiska coś się działo, Chorwat podbiegał do sędziego i podpuszczał go przeciwko nam, nawet jeśli musiał pokonać kilkadziesiąt metrów, od swojego pola karnego do naszego. A przy tym za każdym razem płakał jak baba. To było irytujące. Powiedziałem mu w końcu, że gramy przecież w piłkę nożną, a nie w szachy. Udarević też dostał po meczu żółtą kartkę.
* W ubiegłym sezonie po spotkaniu doszło w budynku klubowym Floty do dużej awantury, teraz znowu nie zabrakło emocji.
–Już sam nie wiem, czy mamy między sobą „na pieńku”, czy nie. Na pewno każdy chciał wygrać ten mecz i stąd gorąca atmosfera. Oni chcieli zrehabilitować się za poprzednią porażkę z Cracovią, a my chcieliśmy wreszcie po raz pierwszy wygrać na wyjeździe. Nikt nie odpuszczał. Do tego jeszcze nad stadionem przeszedł grad, było ślisko i nie zabrakło starć.
* Straciliście dwa gole po stałych fragmentach gry.
–A przecież wiedzieliśmy, że to mocna broń Floty. Kilka goli w tym sezonie już w tak zdobyła. My z Termaliką zagraliśmy słabiej, a wywalczyliśmy komplet punktów. W Świnoujściu natomiast graliśmy dobrze i do domu musieliśmy wracać z niczym. A naprawdę stworzyliśmy sobie sporo sytuacji i nasze akcje mogły się podobać.
* Flota to lider trochę na wyrost?
– Skoro mają tyle punktów i tylko raz przegrali, to nie. Flota ma dobre stałe fragmenty i każdą piłkę z defensywy wybija do przodu. Jest też skuteczna. To w zupełności wystarcza, dzięki temu jest liderem. A przecież Cracovia czy Zawisza Bydgoszcz prezentują znacznie ciekawszy futbol.
* Podobno Flota ma problemy finansowe i mówi się o sprzedaży czołowych zawodników.
– W Świnoujściu największym sponsorem klubu jest miasto. Ale wróble ćwierkają, że przyjście do Floty Józefa Wojciechowskiego wcale nie jest kaczką dziennikarską. Już nawet były prowadzone jakieś rozmowy. Tak mówią nie tylko kibice, ale również ludzie związani z klubem. Gdyby tak się stało, Flota mogłaby walczyć o awans.
* Kiedy grałeś we Flocie przegrywałeś z łęcznianiami, teraz z kolei przegrywasz z Flotą.
– Nie wiem czy to jakiś pech, czy tak już musi być. W tych wszystkich meczach do tej pory odniosłem tylko dwa zwycięstwa, w tym jedno w Świnoujściu. A przecież spędziłem tam wiele miłych chwil, więc szczególnie zależy mi na dobrych wynikach i występach. Może jeszcze kiedyś się uda.