„Biało-czerwoni” będą z pewnością bardzo mile wspominali wizytę w województwie lubelskimi. Co prawda rozegrali tu tylko dwa mecze towarzyskie, ale zwycięstwo i remis z jedną z najmocniejszych drużyn Starego Kontynentu to jeden z największych ich sukcesów w ostatnich miesiącach i bardzo dobry prognostyk na przyszłość.
Później do roboty wzięli się gospodarze, ale zamiast doprowadzić do wyrównania, stracili kolejną bramkę. Na szczęście tuż przed przerwą kontaktowego gola strzelił Daniel Krawczyk.
Druga połowa rozpoczęła się dla nas fatalnie, bo już dwie minuty po wznowieniu gry goście podwyższyli prowadzenie. To, co wydarzyło się między 31 a 36 minutą całkowicie odmieniło jednak obraz gry. W ciągu sześciu minut reprezentanci naszego kraju strzelili aż cztery gole i ze stanu 1:3 wyszli na 5:3.
Zszokowanym rywali stać było już tylko na jedno trafienie i spotkanie zakończyło się niespodziewaną wygraną Polski.
Towarzyskie zwycięstwo i remis z Rumunią tylko teoretycznie nie ma dla naszej reprezentacji większego znaczenia. Dwa małe sukcesy dadzą nam awans rankingu UEFA, dzięki czemu w przyszłości możemy uniknąć gry w prekwalifikacjach mistrzostw Europy.
Polska – Rumunia 5:4 (1:2)
Bramki: Krawczyk (20, 32), Budniak (31), Wojciechowski (34), Mikołajewicz (36) – Sotarca (9), Lupu (17), Matei (22, 38).
Polska: Dworzecki – Śmiałkowski, Milewski, Krawczyk, Sobalczyk, Kubik, Mikołajewicz, Jurczak, Wojciechowski, Marek, Dura, Popławski, Budniak.
Rumunia: Iancu, Grigoras – Dobre, Raducu, C. Matei, Sotarca, Stoica, Csoma, F. Matei, Ion, Ignat, Movileanu, Gherman, Lupu, Szocs, Manya.
Sędziowali: Tomasz Frąk, Grzegorz Hamowski, Maciej Szyduk (Polska). Widzów: 1000.