Śląsk i Lech bez kłopotów przeszły przez drugą rundę, ale w trzeciej oba zespoły nie będą miały już równie łatwo. Zespół Mariusza Rumaka był rozstawiony w losowaniu i trafił na słaby Żalgiris Wilno. Ekipa z Wrocławia zmierzy się natomiast z bardziej wymagającym przeciwnikiem, belgijskim Club Brugge.
W dzisiejszym spotkaniu czeski trener będzie mógł skorzystać już z izraelskiego obrońcy Odeda Gavisha, który niedawno podpisał kontrakt z klubem z Dolnego Śląska i został zgłoszony do europejskich pucharów.
– Oded będzie w meczowej osiemnastce, ale jak będzie wyglądać obrona, to jeszcze nie mam pewności. Straciliśmy pięć goli w ostatnich dwóch meczach. Defensywa jest jednak kwestią całej drużyny, nie tylko obrońców i bramkarza. Musimy być skoncentrowani, bo to topowa europejska drużyna, która ma wielu dobrych piłkarzy. Musimy zagrać na sto procent swoich możliwości – dodaje Levy.
Pewni miejsca w wyjściowej jedenastce mogą być za to: Sebastian Mila, Marco Paixao oraz Dudu Paraiba. O tym, jak wiele znaczą dla wrocławskiego klubu można było przekonać się podczas niedzielnego meczu, przegranego z Jagiellonia 2:3.
W Lechu sprawami czysto piłkarskimi przejmują się tylko członkowie sztabu szkoleniowego i sami zawodnicy. Działacze zastanawiają się raczej na kogo trafią w następnej rundzie i apelują do kibiców o właściwe zachowanie w Wilnie.
Oficjalnie kibiców "Kolejorza” na meczu być nie powinno, bo klub zrezygnował z rozprowadzanie wejściówek, ale wielu fanów wybiera się na Litwę na własną rękę. To właśnie ich najbardziej obawiają się działacze Żalgirisu.
Transmisja z meczów Śląska z Brugge (godz. 18.30) oraz Żalgirisu z Lechem (20.45) na żywo w Polsacie Sport.