Omega Stary Zamość, która od lat należała do zespołów ze ścisłej czołówki pierwszą część sezonu zakończyła na siódmym miejscu. A mogło być jeszcze gorzej, bo w pewnym momencie zespół trenera Pawła Lewandowskiego okupował dolne rejony tabeli
Drużyna ze Starego Zamościa po ostatniej kolejce minionego sezonu cieszyła się z awansu do czwartej ligi, ale radość okazała się przedwczesna. Ostatecznie rozgrywki po odwołaniu do Polskiego Związku Piłki Nożnej wygrali Błękitni Obsza i Bartosz Nizioł i spółka musieli przygotowywać się do kolejnego sezonu w „najciekawszej lidze świata”.
Pierwsza część sezonu dla podopiecznych trenera Pawła Lewandowskiego okazała się, delikatnie mówiąc, średnio udana. Drużyna, która od lat biła się o czołowe lokaty zdobyła raptem 22 punkty. Złożyło się na to sześć zwycięstw, cztery remisy i pięć porażek, co daje Omedze obecnie siódme miejsce w ligowej tabeli. – Odkąd przyszło mi pracować w Omedze była to najgorsza runda jaką pamiętam – wyznaje Paweł Lewandowski, trener ekipy ze Starego Zamościa. – Na taki wynik największy wpływ wydarzenia poza boiskowe. W ciągu ostatnich trzech lat dostaliśmy trzy mocne ciosy. Najpierw Lubelski Związek Piłki Nożnej zadecydował, że awans do IV ligi wywalczy czwarty zespół lubelskiej klasy okręgowej, a nie trzeci zamojskiej, czyli my. W kolejnym przegraliśmy pierwsze miejsce w lidze w ostatniej kolejce, a w minionym przegraliśmy ligę już po jej zakończeniu. To wszystko sprawiło, że u zawodników brakowało chęci i zaangażowania, a kilku piłkarzy zmieniło klubowe barwy. Dla tych, którzy zdecydowali się odejść był to dobry krok, bo widać było, że odżyli w innych klubach pod względem mentalnym. Dopiero po wysoko przegranym meczu z Ładą 1945 Biłgoraj zaczęliśmy brać się w garść. I dzięki temu druga część rundy jesiennej była w naszym wykonaniu już zdecydowanie lepsza. Zajmujemy siódme miejsce, a gdybyśmy wygrali ostatni mecz przeciwko Olimpii Miączyn bylibyśmy na czwartym miejscu. Reasumując, biorąc pod uwagę nasze problemy i to co się stało w klubie w lipcu to rundę i tak trzeba zapisać na plus – dodaje Lewandowski.
W rundzie wiosennej Omega będzie próbować piąć się w tabeli do samego końca. Wiadomo już jednak, że za jej wyniki nie będzie już odpowiadać trener Lewandowski, który jednak zostanie w klubie w roli szkoleniowca jednej z grup młodzieżowych. – Mam problemy zdrowotne i czeka mnie artroskopia kolana. Poza tym byłem przy drużynie seniorów ponad siedem lat, a w piłce nożnej to szmat czasu. Wydaje mi się, że to właściwy moment na zmianę i mam nadzieję, że będzie ona mieć pozytywny wpływ na zespół – ocenia Lewandowski. – W Omedze prowadzę grupę dziecięcą z rocznika 2016 i nadal będę to robić. Praca z takimi maluchami sprawia mi dużo radości i do czerwca będę się skupiać na pracy z nimi, bo mam w tym niesamowicie dużo frajdy – dodaje Lewandowski.
Nowy szkoleniowiec Omegi ma zostać ogłoszony niebawem, a drużyna planowo na pierwszych zajęciach przed rundą wiosenną ma spotkać się po 15 stycznia.