Macedończyk Kiryl Kolev na półtora roku podpisał kontrakt z Azotami. Nowy golkiper ma już za sobą pierwszy trening w Puławach. Pozyskanie z HC VV Tikvesh 06 Kavadarci 33-letniego zawodnika ma być alternatywą na odejście Piotra Wyszomirskiego, któremu po sezonie kończy się kontrakt.
– Poinformowałem prezesa Azotów Jerzego Witaszka o tym, że w tej chwili rozmawiam z klubami Bundesligi – nie ukrywa Wyszomirski. – Dlatego nie jestem zaskoczony pojawieniem się nowego bramkarza w Puławach.
W tej sytuacji klub nie chciał czekać na rozwój wydarzeń i wcześniej zdecydował się wykonać transfer. – Chcieliśmy zabezpieczyć najmocniejszą pozycję w naszym zespole – przekonuje Jerzy Witaszek, prezes Azotów.
– Lepiej nie czekać do ostatniej chwili. Tym bardziej, że już wcześniej mieliśmy trudne momenty, kiedy kontuzji nabawił się Piotr Wyszomirski, a Maciej Stęczniewski był chory. Doskonale wiemy, jak ważny w zespole jest bramkarz.
Puławianie postanowili sięgnąć po Koleva.
– Pamiętamy go z dobrych występów podczas meczów w III rundzie Challenge Cup w poprzednim sezonie, kiedy popisał się znakomitą grą, szczególnie w spotkaniu w Puławach. Jestem przekonany, że wybraliśmy dobre rozwiązanie – mówi Witaszek.
W obecnym sezonie Kiryl Kolev był golkiperem lidera macedońskiej ekstraklasy RK Borec Veles. Ma 197 cm wzrostu, waży 94 kg. Macedończyka czeka ostra rywalizacja o miejsce w kadrze puławian. W tej chwili Azoty dysponując czterema bramkarzami. Oprócz Wyszomirskiego (23 lata) i Koleva są jeszcze Maciej Stęczniewski (38 lat) i Marcin Gładysz (20 lat). Który z nich zdobędzie największe zaufanie sztabu trenerskiego?
– Wiemy o tym, że Piotrek nie przystał na nowe warunki kontraktu. Jednak nie doszukiwałbym się w tym momencie żadnych podtekstów i faworyzowania nowego zawodnika – przekonuje drugi trener Piotr Dropek.
– Kolev musi, podobnie jak pozostali gracze, walczyć o miejsce w składzie. A będą występowali wyłącznie ci, którzy osiągną najlepszą dyspozycję.
– Mam nadzieję, że w mojej sytuacji będę traktowany tak samo jak pozostali bramkarze. Chciałbym, aby rywalizacja toczyła się fair. Nie przypuszczam, abym w przypadku niepowodzenia negocjacji z klubami niemieckimi, miał jeszcze możliwość rozmów z Azotami – dodaje Piotr Wyszomirski.