Szczypiorniści Azotów mają już za sobą pierwsze mecze kontrolne w tym roku. Dwa sparingi z Powenem Zabrze, prowadzonym przez byłego zawodnika puławskiego klubu Roberta Nowakowskiego, zakończyły się remisem. W sobotę zwyciężyli gospodarze, w niedzielnym rewanżu górą był zespół z Górnego Śląska.
O dziwo, jedynie tylko na początku gra gospodarzy była nieco ospała. Potem drużyna już solidnie biegała, wielokrotnie atakując i broniąc w takim samym ustawieniu. – Azoty grały znacznie szybciej niż w dwóch meczach ligowych – mówił o rywalu trener Nowakowski.
– Nas nękają kontuzje, mimo to do końca będziemy walczyć o utrzymanie w ekstraklasie. Na razie zajmujemy przedostatnie miejsce, ale nie można nas już skazywać na degradację.
W pierwszej siódemce Azotów pojawili się: Maciej Stęczniewski, Wojciech Zydroń, Remigiusz Lasoń, Marcin Kurowski, Paweł Sieczka, Michał Szyba i Sebastian Płaczkowski.
– W takim ustawieni przez dwa tygodnie pracowaliśmy najczęściej, co nie znaczy, że pozostali gracze nie mogą walczyć o miejsce. Jestem przekonany, że rywalizację podejmie także Dymitrij Zinczuk – uważa popularny „Kowal”.
Azoty Puławy – Powen Zabrze 27:22 (12:8)
Powen: Winkler, Pawlak, Kicki – Szlinger 4, Klementowicz 4, Szolc 4, Buszkow 4, Chodara 3, Rybarczyk 1, Tatz 1, Kandora 1, Pawlak, Kuchta, Mogielnicki, Lenartowicz, Kąpa. Kary: 6 minut.
Azoty – Powen 26:33 (15:15)
Powen: Winkler, Pawlak, Kicki – Mogielnicki 1, Kąpa 3, Kuchta 1, Szolc 5, Chodara 8, Szlingier 6, Lenartowicz, Klementowicz 1, Rybarczyk, Buszkow 6, Kandora 2, Tatz. Kary: 10 minut.