Kibice z Lublina jeszcze nie ochłonęli po niesamowitym wydarzeniu, jakim był mecz PGE Skry Bełchatów z Jastrzębskim Węglem, a już w sobotę rozpoczyna się kolejne sportowe święto, tym razem piłki ręcznej. W weekend w hali Globus będzie rozgrywany turniej finałowy PGNiG Pucharu Polski kobiet, oczywiście z udziałem SPR Lublin.
Wszyscy sympatycy lublinianek liczą na zwycięstwo swoich pupilek, ale przygotowania wicemistrzyń Polski były nieco zakłócone ze względu na wyjazd kilku zawodniczek na mecze reprezentacji.
W spotkaniach Polski z Wielką Brytanią udział wzięły: Anna Baranowska, Alina Wojtas, Małgorzata Stasiak i Agnieszka Kocela. Ta druga została nawet uznana kilka dni temu MVP drugiego ze spotkań, po tym jak sześć razy pokonywała bramkarki rywalek.
– Rzeczywiście to był mały problem, bo praktycznie dopiero od wtorku mam na treningach wszystkie zawodniczki. Te ostatnie dni przed turniejem poświęcamy już jedynie na zgrywanie się i na taktykę, bo wiadomo, że inaczej zagramy z Politechniką Koszalińską, a inaczej z Vistalem, w ewentualnym finale.
Prochu już się jednak nie wymyśli, bo znamy się bardzo dobrze i wiele razy ze sobą graliśmy. Jestem ciekawy pojedynku z Politechniką, bo ostatnio radziliśmy sobie z nimi średnio. Na wyjeździe był remis, a u nas wygraliśmy dopiero w końcówce.
Zastanawiam się też, czy Vistal wrócił do formy z końcówki rundy zasadniczej, kiedy wygrywał z nami i Zagłębiem Lublin? Mam nadzieję, że przekonamy się o tym w niedzielę, co będzie oznaczało nasz awans do finału. Wszystkim zespołom daję jednak po 50 procent szans – mówi trener Edward Jankowski.
W minionym tygodniu zawodniczki z Lublina w ramach przygotowań do turnieju Final Four rozegrały dwa mecze kontrolne. Najpierw z SPR Pruszków, a następnie z juniorami AZS UMSC Lublin. I oba te sparingi zakończyły się wysokimi zwycięstwami SPR.
– Chcieliśmy, żeby dziewczyny, przygotowały się na najbliższy weekend i żeby zagrały dzień po dniu. To się udało. A przy okazji najpierw wysoko pokonaliśmy SPR Pruszków, a później juniorów AZS UMCS także różnicą około 20 bramek. Teraz gramy u siebie i będziemy chcieli powalczyć o zwycięstwo – dodaje szkoleniowiec zespołu z Lublina.