(fot. MKS PADWA ZAMOŚĆ)
W derbach regionu MKS Padwa Zamość pokonała AZS AWF Biała Podlaska 24:22. Była to pierwsza wygrana żółto-czerwonych z akademikami, odkąd obie ekipy mierzą się w rozgrywkach ligowych, pucharowych, a nawet sparingach. MVP wybrany został bramkarz gospodarzy Paweł Proć
Spotkanie rozpoczęło się dość nietypowo. Pierwsze podanie należało do dzieci z Ukrainy: Jarika, Wowy i Saszy, uchodźców z Kijowa. Uczczono też pamięć ofiar wojny za wschodnią granicą. Zamościanie musieli sobie radzić bez kontuzjowanych Mateusza Gawrysia i Jakuba Kłody.
Lepiej w mecz weszli goście. Pierwsze trafienie zanotował Przemysław Urbaniak. Skrzydłowy podwyższył z lewej flanki i AZS AWF prowadził 2:0. Wraz z upływem czasu o jedną, dwie bramki dalej byli przyjezdni. AZS wygrywał 3:2, 5:4. Dopiero w 21 min Karol Małecki rzutem z koła doprowadził do remisu 8:8. Bardzo szybko na taki przebieg zdarzeń zareagował szkoleniowiec bialczan Marcin Stefaniec prosząc o przerwę.
Końcówka pierwszej części była wyrównana, a ostatnie słowo należało do przyjezdnych. Dobrze w bramce gości spisywał się Emil Wiejak. Z kolei w ekipie gospodarzy kilka ważnych piłek odbił Krzysztof Kozłowski. Po 30 minutach w lepszych nastrojach byli bialczanie, którzy prowadzili 12:10.
Po zmianie stron gospodarze zniwelowali straty. Niezbyt długo Padwa cieszyła się korzystnym wynikiem. W 47 min AZS ponownie wypracował kilkubramkową przewagę – 16:13. Zamościanie nie zamierzali jednak szybko się poddać. Podopieczni trenera Marcina Czerwonki, wsparci dopingiem kibiców, poprawili grę w obronie i skuteczność w ataku. Po trafieniach Łukasza Orlicha, Konrada Bajwoluka i Karola Małeckiego ponownie doprowadzili do remisu (18:18), a nawet wyszli na 20:18.
Końcówka spotkania nadal była emocjonująca. W 55 min na tablicy znowu był remis, tym razem 21:21. Decydujący cios zadali gospodarze. Do bramki AZS trafili Konrad Bajwoluk, Gabriel Olichwiruk i Paweł Puszkarski. Akademicy zmniejszyli jeszcze rozmiary porażki (24:22). – Dla takich kibiców aż chce się grać! Potrzebowaliśmy tych punktów jak tlenu, dlatego ta wygrana jest tak cenna. Mecz pokazał, że w naszym zespole drzemią ogromne możliwości i przy odpowiednim nastawieniu psychicznym potrafimy pokazać nasze niemałe umiejętności. Cały zespół zasłużył na pochwałę, trzy punkty zostają w Zamościu i szykujemy się już na Przemyśl – powiedział po końcowej syrenie szkoleniowiec Padwy Marcin Czerwonka. – Oba zespoły stworzyły ciekawe widowisko, nie brakowało emocji. Wynik cały czas był „w zawieszeniu”. Rola gospodarza zdecydowała o wygranej Padwy – ocenia Sławomir Bodasiński, drugi trener AZS AWF Biała Podlaska.
MKS Padwa Zamość – AZS AWF Biała Podlaska 24:22 (10:12)
MKS Padwa: Kozłowski, Proć 1 – T. Fugiel 5, Bajwoluk 3, Małecki 3, Orlich 3, Obydź 2, Olichwiruk 2, Puszkarski 2, K. Adamczuk 1, Mchawrab 1, Pomiankiewicz 1, A. Adamczuk, Sz. Fugiel, Sałach, Szymański. Kary: 12 minut.
AZS BP: Wiejak – Niedzielenko 2, Maksymczuk 1, Łazarczyk 6, Ziółkowski 1, Antoniak 2, Kandora 1, Kozycz 1, Wójcik 1, Baranowski 1, Mazur 2, Urbaniak 4. Kary: 8 minut.
Derby regionu pomiędzy Padwą Zamość i AZS AWF Biała Podlaska rozpoczęły dzieci z Ukrainy
Fot. MKS Padwa Zamość