W pierwszym meczu 1/8 Challenge Cup Azoty Puławy zremisowały w Belgii z zespołem Initia Hasselt 21:21. To dobry wynik przed rewanżem
Dla zespołu trenera Marcina Kurowskiego to już trzeci z rzędu start w Challenge Cup. Najwyżej Azoty były przed dwoma laty, kiedy dotarły aż do ćwierćfinału, gdzie odpadły z Cimos Koper ze Słowenii, ówczesnym zdobywcą tego pucharu. Belgowie wystartowali w tegorocznych rozgrywkach od drugiej rundy.
Początek był bardzo obiecujący dla gości. Pierwszą bramkę zdobył Michał Szyba. Po siedmiu minutach Azoty prowadziły 3:0. Na 4:1 trafił Przemysław Krajewski. Po kwadransie przewaga wzrosła do czterech bramek (6:2). W tym momencie trener Initii Jean Grandjean poprosił o czas. Wskazówki szkoleniowca na niewiele się zdały. Wprawdzie w 19 min Tom Robyns rzucił dla miejscowych trzeciego gola, ale końcówka pierwszej odsłony zdecydowanie należała do drużyny z Puław. Po 30 minutach goście prowadzili różnicą trzech trafień (11:8).
Drugą część gospodarze rozpoczęli mocnym akcentem. Po rzutach Jeffrey'a Jacobsa i Nicolasa Havenitha przewaga stopniała tylko do jednej bramki (11:10). Trener Kurowski od razu wziął czas. Uwagi przełożyły się na grę i wynik. W 46 min Azoty znowu wygrywały 17:14.
Sporo emocji było w końcówce. Budowana powoli przewaga puławian stopniała za sprawą Jacobsa w 53 min (18:18). Chwilę później dla Belgów trafił Kristof Van Wesemael i gospodarze wyszli na pierwsze prowadzenie. W 54 min był remis 19:19, a Dmytro Zinczuk rzucił 20 bramkę. Na 20 sekund przed końcem, przy wyniku 21:20 dla Azotów Initia wzięła czas. Przerwa w grze okazała się na tyle skuteczna, że miejscowi uratowali remis w ostatnim momencie.
Trzy minuty przed końcem spotkania kontuzji doznał Rafał Przybylski.
Initia Hasselt – Azoty Puławy 21:21 (8:11)
Initia: Lettens, Vonckx – Bogaerds 1, Brouwers, Carpentier, El Joudoudi, Havenith 2, Houbrechts 1, Jacobs 4, Koehlen 4, L'Hoest, Ooms, Robyns 1, Van der Goten 1, Van Wesemael 2, Verhoeven 5. Bez kar.
Azoty: Stęczniewski, Sokołowski, Grzybowski – Kowalik, Bałwas, Ćwikliński, Tylutki 6, Zinczuk 4, Kus 3, Szyba 4, Przybylski, Grzelak, Masłowski 1, Krajewski 3, Sobol, Jankowski. Kary: 4 minuty.
Sędziowali: Ivars Cernavskis, Edmunds Bogdanovs (obaj Łotwa). Delegat EHF: Peter Caulfield (Irlandia). Widzów: 1200.