ROZMOWA Z Karoliną Kudłacz, liderką reprezentacji Polski
– Znacznie lepiej, niż w ostatnim czasie. Na szczęście zdrowie mi dopisuje.
• Wystąpi pani w piątkowym meczu ze Słowacją?
– To nie zależy ode mnie, ale od trenera. Do czwartku miałam rękę w gipsie, a decyzję, co do mojego występu, szkoleniowiec zapewne podejmie w dniu meczu. Na razie trenowałam jedynie bez piłek.
• Środowe spotkanie z Cyprem można potraktować w kategoriach żartu. Wynik 51:9 jest najwyższym
zwycięstwem w historii reprezentacji Polski.
– Rzeczywiście, ciężko mówić o szczypiorniaku w takim spotkaniu. Solidnie wynudziłam się siedząc na ławce. Jednak z drugiej strony, mecz z Cyprem pozwolił nam na nabranie pewności siebie i mogłyśmy poćwiczyć pewne schematy rozgrywania akcji.
• Od piątku żarty się kończą. Jaki jest sposób na wygranie lubelskiego turnieju?
– Sposób jest zawsze ten sam. Należy grać swoją piłkę i popełniać jak najmniej błędów. Naszą mocną stroną są kontrataki. W meczu z Cyprem ten element wychodził nam znakomicie.
• Niestety, ale w środę nie dopisali kibice...
– Nie ukrywam, że byłam mocno zaskoczona pustą halą. Tłumaczę to sobie pogodą i terminem rozgrywania spotkania. Mam nadzieję jednak, że od piątku kibiców w hali Globus będzie już znacznie więcej. Potrzebujemy ich wsparcia.
• Zwłaszcza, że gracie o przyszłość żeńskiego szczypiorniaka w naszym kraju...
– Zdaje sobie sprawę, że tylko sukces reprezentacji może spowodować ponowny wzrost zainteresowania żeńską piłką ręczną w Polsce.
• I podnieść poziom rozgrywek ligowych, który w ostatnich latach systematycznie obniża się.
– Świadczy o tym fakt, że żaden polski klub nie gra już w europejskich pucharach. Jednak szczypiornistki, które przyjeżdżają na zgrupowania kadry, są bardzo dobrze wyszkolone technicznie. Według mnie część z nich powinna wyjechać jak najszybciej na zachód.
• Chyba największą różnicę można zauważyć w organizacji klubów...
– W Niemczech wszystko jest poukładane, co do minuty. Nasz trener w reprezentacji Polski również jest perfekcjonistą. Zresztą w ostatnim czasie zgrupowania reprezentacji Polski są dobrze zorganizowane, w czym duża zasługa Kima Rasmussena.