ROZMOWA z Marcinem Kurowskim, trenerem Azotów Puławy
• W Dzierżoniowie nie byliście w komplecie, a mimo to okazaliście się najlepsi.
– Nie mogliśmy skorzystać z dwóch leworęcznych rozgrywających. Michał Szyba został w domu z powodu urazu doznanego podczas sparingu z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski. Z kolei Rafał Przybylski pojechał na turniej, ale narzekał na ból w kolanie. To sprawa przeciążeniowa, nie chcieliśmy ryzykować zdrowia zawodnika i dlatego rywalizację na parkiecie oglądał z ławki rezerwowych.
• Stan zdrowia tego rozgrywającego budzi niepokój?
– Na razie piłkarz nie trenuje. Pod koniec tego tygodnia ma mieć USG kolana. Wtedy zobaczymy, co tak naprawdę z nim się dzieje. I dopiero podejmiemy odpowiednie kroki.
• Zajęliście pierwsze miejsce, a liga niebawem. Jest pan chyba zadowolony z postawy zespołu?
– Dobrze funkcjonowała nasza gra w obronie oraz szybkim ataku. W ostatnim brylowali nasi skrzydłowi: Przemysław Krajewski po lewej stronie oraz Paweł Ćwikliński po prawej. Obaj potwierdzają, że dobrze zrobiliśmy sprowadzając ich do Puław. Mam zastrzeżenia do gry w ataku pozycyjnym. W sytuacji braku leworęcznych Szyby i Przybylskiego, próbowaliśmy warianty zastępcze z Dmytro Zinczukiem i Piotrem Masłowskim na prawym rozegraniu. Niewykluczone, że podczas rozgrywek zmuszeni będziemy do takich rozwiązań. Trening z pewnością powinien procentować.
• Do Dzierżoniowa pojechali już lewoskrzydłowy Michał Bałwas i rozgrywający Dmytro Zinczuk. Obaj dołączyli do treningów dopiero w sierpniu.
– Nie mieli okazji uczestnictwa w obozie przygotowawczym w Zakopanem. Po Michale, tym bardziej, że gra na skrzydle, gdzie trzeba dużo biegać, widać jeszcze braki kondycyjne. Sądzę, że obaj, w miarę upływu czasu, nadrobią zaległości i będziemy mogli w pełni korzystać z ich umiejętności.
• Poza Krajewskim i Ćwiklińskim niezłe oceny zebrali w memoriale kolejni nowi gracze Azotów. To dobrze rokuje na przyszłość?
– Nasze skrzydła potrzebowały wzmocnień, a ci zawodnicy spełniają oczekiwania. Mocnym punktem na kole powinien być także Mateusz Jankowski. Z dobrej strony pokazali się również nowi bramkarze: Sebastian Sokołowski i Rafał Grzybowski.