(JACEK ŚWIERCZYŃS
ROZMOWA z Marcinem Kurowskim, trenerem piłkarzy ręcznych Azotów Puławy
Wstęp na to spotkanie jest wolny, podobnie jak na zaplanowaną na godzinę 10 prezentację zespołu. Będzie można porozmawiać z trenerami i zawodnikami oraz zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie.
• Wygraliście sparingi z Czuwajem Przemyśl, Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski, zajęliście trzecie miejsce na turnieju w Kwidzynie i pierwszy raz w historii klubu zwyciężyliście w międzynarodowym Memoriale Jerzege Kempela w Dzierżoniowie. Jest pan chyba zadowolony z okresu przygotowawczego?
– Mecze kontrolne różnią się od spotkań o stawkę. Trudno jednak zaprzeczyć, że wyniki cieszą. Najważniejsze będzie teraz poprawienie niektórych zagrań, by uniknąć błędów w lidze.
• Czy temu ma też służyć dzisiejszy mecz kontrolny z rewelacyjnie spisującym się w tym okresie zespołem z Legionowa?
– Zazwyczaj na ostatniego przeciwnika wybiera się teoretycznie słabszego rywala. KPR, prowadzony przez jednego z kandydatów do objęcia posady szkoleniowca reprezentacji narodowej Jarosława Cieślikowskiego, wydawał się takim, kiedy ustalaliśmy termin spotkania. Beniaminek pierwszej ligi pokazuje jednak, że w Legionowie zmontowano mocny zespół. Grają tam Paweł Albin, czy doskonale znany w Puławach Tomasz Pomiankiewicz, z którym nie tak dawno występowałem w Azotach. Zapowiada się bardzo ciekawy mecz.
• Które elementy szczególnie wymagają poprawy?
– W ostatniej grze z Piotrkowianinem było już nieźle w ataku i obronie, lecz nie zabrakło mankamentów. Mam na myśli atak pozycyjny i kontratak.
• Martwi pana stan zdrowia leworęcznego rozgrywającego Rafała Przybylskiego?
– Niebawem poznamy wynik rezonansu magnetycznego kolana zawodnika. Piłkarz, choć pojechał na turniej do Dzierżoniowa, nie zagrał. Ma problemy z chodzeniem i zginaniem chorego kolana. Podejrzewamy sprawy przeciążeniowe.
• Istnieje zagrożenie, że zabraknie go w meczach ligowych?
–W Dzierżoniowie zabrakło także innego leworęcznego gracza, Michała Szyby. Zawodnicy leworęczni są skarbem dla każdego zespołu. Do inauguracji zostało 10 dni. Byłoby szkoda, gdyby Rafał wypadł z rywalizacji o miejsce w składzie.
• Patrząc na ruchy kadrowe i znacznie większy potencjał niż w poprzednim sezonie, nie wypada wam już teraz nie wejść do czwórki, a potem bić się o medale?
– Cel na ligę zostanie niebawem sprecyzowany przez zarząd. Ja i zespół mamy sportowe ambicje. Nie chcę wychodzić przed szereg, ale chcemy walczyć z najlepszymi.