Z dwoma punktami wrócili z Legnicy szczypiorniści Azotów. Drużyna Marcina Kurowskiego pokonała Miedź 29:26, prowadzoną przez Marka Motyczyńskiego.
Obecny szkoleniowiec przekonywał przed meczem, że bardzo ceni doświadczonego kolegę po fachu i wiele mu zawdzięcza. Jednak popularny "Kura” dodawał jeszcze, że podczas spotkania nie będzie czasu na kurtuazję i uprzejmości.
– Jedziemy po dwa punkty. Czeka nas bardzo ciężki mecz. Jeżeli chcemy coś ugrać w Legnicy, będziemy musieli się solidnie napracować – mówił przed wyjazdem opiekun Azotów.
Gospodarze borykali się ze swoimi problemami. Klub ma kłopoty finansowe i jego przyszłość w superlidze jest niepewna. I choć piłkarze otrzymali zaległe pensje za lipiec i sierpień, to niektórzy prognozowali słabszą motywację do gry gospodarzy.
Jednak pierwsze minuty pokazały, że gospodarze łatwo skóry nie sprzedadzą. Miedź od początku zabrała się do solidnej pracy, co szybko przełożyło się na wynik. Miejscowi prowadzili 3:1, 7:6. Goście grali zbyt nerwowo, przytrafiały im się proste straty piłki. Azoty bardzo długo nie mogły wskoczyć na właściwy dla siebie rytm gry. Być może miała na to wpływ dłuższa przerwa, spowodowana awarią świetlnej tablicy. Po tym zdarzeniu Miedź odjechała na 12:7. Ale jeszcze przed przerwą przyjezdni zmniejszyli straty (13:14).
Kapitalną zmianę dał po przerwie Piotr Wyszomirski. Reprezentant kraju wychodził obronną ręka z opresji pod swoja bramką. W 38 min Azoty wyszły na prowadzenie 18:17.
Chwilę później podopieczni Marcina Kurowskiego odskoczyli na trzy bramki (23:20). Dobrze w tym okresie funkcjonowała gra obronna, a za zdobywanie goli zabrali się Piotr Masłowski, Wojciech Zydroń i Krzysztof Łyżwa. Na siedem minut przed końcem Azoty wygrywały już 26:20. Ostatecznie zwyciężyły 29:26.
Siódemka Miedź Legnica – Azoty Puławy 26:29 (14:13)
Miedź: Banisz, Kryński – Paluch 4, Skrabania 5, Piwko 1, Brygier 1, Świątek 5, Wita 3, Kokoszka 7, Garbacz, Koprowski, Jarowicz. Kary: 8 minut.
Azoty: Stęczniewski, Wyszomirski –Płaczkowski 2, Zinczuk 5, Łyżwa 5, Szyba 2, Zydroń 5, Masłowski 6, Gowin 2, Kus 2, Witkowski, Tylutki. Kary: 10 minut.
Sędziowali: Marek Góralczyk (Świętochłowice), Grzegorz Młyński (Zwoleń). Widzów: 850.