W sobotę MKS Selgros Lublin po raz pierwszy w tym sezonie zaprezentuje się kibicom w hali Globus. Rywalem ekipy Sabiny Włodek będzie Energa AZS Koszalin. Początek zawodów o godz. 16
Od tamtej pory tylko ćwiczyły, co nie oznacza jednak, że miały okazję do odpoczynku. Sabina Włodek zafundowała im bardzo mocne treningi, które odbywały się nie tylko w hali, ale również na świeżym powietrzu.
Wyjątkiem był ostatni piątek, kiedy MKS Selgros wziął udział w meczu charytatywnym w Ludwinie.
W tym spotkaniu zabrakło Walentyny Nieściaruk, Marty Gęgi, Kamili Skrzyniarz, Agnieszki Koceli i Joanny Drabik. Cała piątka wyjechała na zgrupowania swoich reprezentacji - Białorusi i Polski.
Najbardziej zadowolona z kadry wróciła Gęga, która po raz kolejny błysnęła skutecznością i w trzech meczach zdobyła dziesięć bramek. Dobrze spisała się również Drabik, zdobywczyni trzech bramek.
- Powołanie było dla mnie miłym zaskoczeniem i nagrodą za ciężką pracę. Myślę, że mogę być zadowolona ze swojej postawy na turnieju w Czechach. Dzięki grze w „biało-czerwonych” barwach systematycznie podnoszę swoje umiejętności. W najbliższych tygodniach będę skupiać się przede wszystkim na lidze, w której czeka nas mnóstwo grania - tłumaczy Joanna Drabik.
Rozgrywki zostaną wznowione już w sobotę, a MKS Selgros zmierzy się z Energą AZS Koszalin. Akademiczki przed sezonem borykały się z problemami natury finansowej i organizacyjnej, które nawet zagrażały istnieniu klubu. Skończyło się na strachu i odejściu kilku zawodniczek.
- Słyszeliśmy o kłopotach Energii. Na boisku to jednak nie ma najmniejszego znaczenia. One grają na dwie kołowe, co nie jest zbyt często spotykanie w naszej lidze. Sztab szkoleniowy od kilku dni przygotowuje nas do tej konfrontacji, dlatego myślę, ze poradzimy sobie z tą innowacją - powiedziała Drabik.
Taktyka Energii może sprawić, że pochodząca z Kielc szczypiornistka będzie miała więcej niż zazwyczaj pracy w defensywie.
- Czekam na powrót Joanny Szarawagi. Pozwoli mi to na znalezienie kilku chwil odpoczynku w trakcie każdego ze spotkań - dodaje Drabik. Nie ma jednak szans, żeby Szarawaga wybiegła na parkiet już w sobotę. Sztab szkoleniowy wprowadza ją do gry dość ostrożnie, bo 20-latka ostatni rok spędziła głównie w gabinetach lekarskich.
Bliżej powrotu jest Jessica Quintino, która nawet pojawiła się na parkiecie w meczu w Ludwinie. - Nie chcę jednak prorokować, kiedy zagra w meczu ligowym. Na razie bierze udział w treningach. W czasie zajęć staramy się jednak, żeby unikała mocniejszego kontaktu - tłumaczy Sabina Włodek.