Jutro poznamy rywalki SPR Safo w Lidze Mistrzyń
Rywalizacja w Champions League toczyć się będzie na niezmienionych zasadach. Szesnaście zespołów podzielono na cztery koszyki. Każda grupa rozegra turniej eliminacyjny, a gospodarzy turnieju wytypuje EHF. Do fazy grupowej Ligi Mistrzyń awansuje wyłącznie zwycięzca swojej grupy. Pozostałe drużyny, na pocieszenie, zagrają w Pucharze EHF. Turnieje rozegrane zostaną w dniach 3-5 października. Czy Lublin, podobnie jak przed rokiem, może wystąpić o organizację turnieju? - O tym, kto zorganizuje imprezę decyduje wyłącznie EHF. Dobrowolne zgłoszenie chęci może wcale nie skutkować przyznaniem organizacji. Zresztą, szczerze mówiąc, wolelibyśmy tego nie robić. Dlaczego? Bo to pociąga za sobą bardzo duże koszty - nie ukrywa prezes klubu Andrzej Wilczek.
Lublinianki liczą na uśmiech losu, ale na razie wiadomo tylko tyle, że nie zagramy z francuskim Metz, chorwacką Podravką ani Rosjankami z Motoru Zaporoże. Te zespoły wraz z SPR tworzą trzeci koszyk. Pozostali przeciwnicy, choć wymagający, są naszym piłkarkom raczej obojętni. Podwyższone emocje wzbudza jedynie wizja wyprawy do Wołgogradu. - Poprzednio również na nich wpadliśmy i zabrakło bardzo niewiele do wyeliminowania. Przede wszystkim to bardzo odległy wyjazd. Żeby mieć czas na regenerację sił i odpowiednie przygotowanie się do meczu, należałoby podróżować tam czarterem. To z kolei drenaż dla klubowej kasy - wyjaśnia niechęć do wyprawy nad Wołgę prezes Wilczek.