Robert Nowakowski nie doszedł do porozumienia z klubem i nie przedłuzył kontraktu z Azotami
W takich okolicznościach walka o miejsce między słupkami bramki puławskiego zespołu zapowiada się bardzo ciekawie. Kamil Tylutki także zgłasza aspiracje bycia zmiennikiem Wyszomirskiego. - Niewiele słyszałem o Długoszu, kto to jest? - pyta Kamil Tylutki. - Nie bawi mnie bycie trzecim golkiperem i służenie pomocą jedynie na treningach. Na pewno podejmę rękawicę. O wskoczenie przed Piotra Wyszomirskiego będzie raczej ciężko, ale z nowo pozyskanym piłkarzem zamierzam toczyć zacięty bój. Niewykluczone jest także, że w przypadku nie znalezienia kompromisu, po prostu zmienię odejdę z zespołu.
Prezes Jerzy Witaszek jakby czuł pismo nosem i już teraz zaczyna rozglądać się za kolejnymi zawodnikami na tę pozycję. Sen z powiek sternikowi Azotów spędza też fakt, iż z klubem nie doszedł do porozumienia doświadczony skrzydłowy Robert Nowakowski. - Zaproponowaliśmy graczowi nowe warunki kontraktu z podwyżką i ofertę gry jeszcze przez kolejny sezon, jednak piłkarz ich nie zaakceptował. Dziś jeszcze raz spotkamy się z zawodnikiem w tej sprawie. Po cichu liczę na pozytywne zakończenie tej sprawy - mówi Jerzy Witaszek.
Na biurku prezesa Azotów leży już podanie rozgrywającego Krzysztofa Tylutkiego. - Poprosiłem o zgodę na wypożyczenie i grę w nowym sezonie w jednym z klubów warszawskich - tłumaczy Krzysztof Tylutki. - Zainteresowane moją osobą są AZS AWF i Warszawianka. Nie dokonałem jeszcze wyboru, bo tak naprawdę jeszcze nie wiem czy uzyskam zgodę na odejście z Puław. - Poczekamy do ostatecznych rozstrzygnięć ze skompletowaniem składu - dodaje prezes. - Z niecierpliwością oczekujemy środkowego rozgrywającego oraz bramkarza zza wschodniej granicy, którzy dotrą do nas razem z trenerem Giennadijem Kamielinem.
W kręgu zainteresowań klubu z Puław jest 21-letni rozgrywający AZS Stelemetu Zielona Góra Łukasz Jarowicz. - Na razie Azoty do mnie nie dzwoniły, na ostatnich Mistrzostwach Szkół Wyższych ludzie z Puław brali mój numer telefonu. Jeśli zadzwonią, kto wie jak potoczą się dalsze moje losy - tłumaczy nominalny rozgrywający mogący także grać na pozycji obrotowego. - Niewykluczone, że temat tego zawodnika zacznie być aktualny - zaznacza prezes.