Szczypiorniści z Puław stracili kolejne dwa punkty. Tym razem przegrali 28:29 w Piotrkowie Trybunalskim. Dla Azotów mecz w Piotrkowie miał szczególne znaczenie. Rywali prowadził ich były szkoleniowiec Piotr Dropek.
Od początku widać było, że lepiej skoncentrowani byli gospodarze, którzy wyszli na prowadzenie 3:2 i skutecznie powiększali przewagę.
Po 20 minutach gry Azoty traciły już osiem bramek (4:12). Widać było, podobnie jak w spotkaniu z Głogowem, że coś jest nie tak. Puławianie zaczęli ostrzeliwać słupki i poprzeczkę bramki miejscowych, nie trafiali w dogodnych sytuacjach. Grali nerwowo, popełniali błędy, tracili piłki.
Przed przerwą Azoty zmniejszyły straty do dwóch goli (13:15). Mimo pościgu w drugiej części, nie doprowadzili do remisu.
– Nasz zespół nie był wcale gorszy od Piotrkowianina. Udowodnił, że ma potencjał, niwelując w krótkim czasie stratę nawet dziewięciu bramek – skomentował prezes Azotów Jerzy Witaszek.
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski – Azoty Puławy 29:28 (15:13)
Piotrkowianin: Matulski, Ner – Wolski, P. Matyjasik 6, M. Matyjasik 3, Masłowski 6, Płócienniczak 2, Laskowski 6, Achruk 5, Trojanowski, Wuszter 1, Matiuk, Mróz. Kary: 12 minut.
Azoty: Stęczniewski, Wyszomirski – Gowin 2, Płaczkowski 2, Pomiankiewicz 1, Kus 1, Witkowski 1, Afanasjev 1, Szyba 6, Sieczka, Zydroń 11, Zinczuk 3, Siemionow. Kary: 10 minut. Dyskwalifikacja: Mateusz Kus w 31 min, za faul.
Sędziowali: Marek Baranowski (Warszawa) i Bogdan Lemanowicz (Płock). Widzów: 400.