Szczypiornistki SPR Lublin przegrały na wyjeździe w pierwszym meczu III rundy pucharu EHF z węgierskim Alcoa FKC 24:27 (12:13)
O niepowodzeniu zaważyły głównie dwa momenty przestoju, podczas których gospodynie uciekały naszym piłkarkom. Zabrakło również większej agresji w grze, równej tej, prezentowanej przez ekipę Alkoa.
To właśnie o twardą i nieustępliwą obronę węgierek rozbijały się ataki pozycyjne SPR. Inna sprawa, że na częste przekroczenia przepisów przez gospodynie arbitrzy zbyt często przymykali oczy.
Rozpoczęło się bardzo udanie. Po pierwszych akcjach lublinianki wyszły na prowadzenie. Węgierki dość szybko zdołały jednak poukładać swoją obronę, a to oznaczało dla lublinianek nie małe kłopoty z rozegraniem ataku pozycyjnego. Kolejne minuty toczyły się według scenariusza cios za cios. Żadna z ekip nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi.
W 17 min Alcoa prowadziło 9:6, ale już osiem minut później lublinianki, po golach Sabiny Włodek, cieszyły się z remisu 10:10.
Emocjonująca pierwsza połowa spotkania rozbudziła nadzieje na korzystne rozstrzygnięcie. I rzeczywiście, liczna grupa kibiców z Lublina początkowo miała powody do satysfakcji. Po zmianie stron na tablicy wyników znów widniał remis, a po kolejnej akcji SPR objęło prowadzenie.
Nie trwało ono jednak długo, bo węgierki ponownie mocniej nacisnęły. W 39 min było 16:16, dziesięć minut później nastąpił przełomowy moment meczu. Kolejny przestój w naszej grze został bezbłędnie wykorzystany. W 55 min gospodynie prowadziły już 23:21.
– Żal tej końcówki. Straciłyśmy prowadzenie, a rywalki nam uciekły. To był bardzo ciężki mecz, który kosztował nas mnóstwo sił. Czujemy niedosyt, bo po dobrych okresach gry, przydarzały nam się momenty dekoncentracji. Sporo problemów sprawiła nam obrona rywalek – mówiła po spotkaniu Izabela Puchacz, która niemal w ostatniej sekundzie meczu popisała się fantastycznym celnym rzutem dokładnie z połowy boiska.
Rewanż odbędzie się w hali Globus 7 listopada. – Gorąco liczymy, że kibice wesprą nas swoim dopingiem. Jesteśmy w stanie wyeliminować Alcoa z pucharów – apeluje do fanów piłki ręcznej Puchacz.
Alcoa FKC – SPR Lublin 27:24 (13:12)
Alcoa: Pastrovics, – Azari, Bizik, Trishchuk 8 (2/2), Kovacs 1, Radl, Tilinger 7, Horvath, ,Becseri, Bernataviciute 5, Vince 6, Nemeth. Kary: 8 min.
SPR: Jurkowska, Sadowska – Malczewska, Małek 3, Włodek 6, Marzec 3, Repelewska 1, Rukaite 3, Puchacz 5, Skrzyniarz, Mihdaliova 2, Wojtas 1.
Kary: 2 min.
Czerwona kartka: Bernataviciute (60, za niesportowe zachowanie).
Sędziowali: Aleksandar Pandzic i Ivan Mosorinski (Serbia).
Widzów: ok.800.