Lubelski zespół rozpocznie rywalizację od trzeciej rundy. Swojego rywala podopieczne Roberta Lisa poznają we wtorek
Dla lubelskiego klubu będzie to pierwszy w historii występ w tych rozgrywkach. Challenge Cup to najniższy rangą z europejskich pucharów, a MKS Selgros zakwalifikował się do niego w wyniku nieudanego poprzedniego sezonu. Przypomnijmy, że zespół prowadzony wówczas przez Nevena Hrupca zajął dopiero czwarte miejsce w Superlidze.
W porównaniu z poprzednim sezonem kadra lubelskiej ekipy wygląda jeszcze bardziej ubogo niż kilka miesięcy temu. Zespół opuściły już Iwona Niedźwiedź (rozwiązanie kontraktu), Katarzyna Kozimur (Kram Start Elbląg), Edyta Charzyńska (KPR Gminy Kobierzyce) i Ivana Bozović (Magura Cisnadie). Dodatkowo przez większość nadchodzącego sezonu na boisku nie zobaczymy Agnieszki Kowalskiej. W ich miejsce klub pozyskał na razie jedynie Kingę Achruk i chorwacką bramkarkę Gabrielę Besen. Do Lublina najprawdopodobniej wróci również Kristina Repelewska, która wiosną reprezentowała barwy pierwszoligowej Korony Handball Kielce.
Niezależnie od tych przetasowań od lubelskiej drużyny należy wymagać dobrej gry w Challenge Cup. Pozwoliłoby to odbudować pozycję klubu, którą nadszarpnęły ostatnie słabe wyniki, a także odzyskać zaufanie kibiców. Przy dobrych działaniach marketingowych hala Globus może zapełnić się nawet na meczach z teoretycznie słabszymi rywalami, a to przyniosłoby klubowi konkretne zyski finansowe.
Okazja do tego jest przednia, bo w Challenge Cup trudno znaleźć uznane firmy. Do tych najbardziej renomowanych należą chorwacka Lokomotiva Zagrzeb (zdobywca Challenge Cup z poprzedniego sezonu), hiszpańska Rocasa Gran Canaria ACE (zdobywca Chalennege Cup z sezonu 2015/2016) i... MKS Selgros.
W III rundzie polska ekipa jednak uniknie najmocniejszych ekip, ponieważ będzie w niej rozstawiona. Z grona potencjalnych rywali najbardziej wymagający wydaje się być OZRK Jedinstvo Tuzla z Bośni i Hercegowiny. Lepiej uniknąć również hiszpańskiego Rincon Fertilidad Malaga czy holenderskiego Maedilon/VZV. W klubie zapewne liczą przede wszystkim na bliski wyjazd, który nie nadszarpnąłby zbyt mocno klubowego budżetu. Dlatego lepiej byłoby również nie trafić na turecki Zagnosspor czy portugalską ADA CJ Barros.
Potencjalni rywale MKS Selgros: OZRK Jedinstvo Tuzla (Bośnia i Hercegowina), ATV Trofaiach (Austria), Femina Vise (Belgia), HB Dudelange (Luksemburg), ACME-Zalgiris Kowno (Litwa), Rincon Fertilidad Malaga (Hiszpania), Zagnosspor (Turcja), Maedilon/VZV (Holandia), Boden Handboll IF (Szwecja), Rotweiss Thun (Szwajcaria), WHC Kumanovo (Macedonia), ZRK Naisa (Serbia), ADA CJ Barros (Portugalia), KHF Istogu (Kosowo), oraz dwóch zwycięzców meczów II rundy.