Po dwóch tygodniach przerwy Azoty Puławy wracają do rywalizacji o stawkę. W czwartek o godz. 18 zmierzą się u siebie z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski.
Po raz ostatni puławianie wybiegli na boisko w meczu rewanżowym Ligi Europejskiej z IFK Kristianstad. Przegrali wówczas w Szwecji 22:24 i nie awansowali do fazy grupowej.
Po tym spotkaniu drużyna Azotów miała jeszcze w planach występ w turnieju finałowym PGNiG Pucharu Polski oraz dwa mecze w PGNiG Superlidze: u siebie z Zagłębiem Lubin i na wyjeździe z Energa MKS Kalisz. Z powodu koronawirusa w ekipach rywali oba zostały przełożone. Już wiemy, że zaległe starcie w Kaliszu odbędzie się 21 października.
Zanim jednak do niego dojdzie czwarta drużyna minionego sezonu zmierzy się u siebie z Piotrkowianinem. – Na razie nie mamy żadnych informacji, aby to spotkanie miało się nie odbyć. I my i rywale są zdrowi. Pamiętajmy jednak, że nawet na godzinę przed pierwszym gwizdkiem możemy mieć informację, że mecz zostaje odwołany – tłumaczy Jerzy Witaszek, prezes Azotów Puławy.
Spotkanie zostanie rozegrane już w czwartek, choć ligowa kolejka rozpoczyna się dzień później. – Zmuszeni byliśmy je przełożyć o jeden dzień z powodu problemów z halą MOSiR. W weekend obiekt zajmują sympatycy taekwondo olimpijskiego. Planowana jest XXVI Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży w Sportach Halowych 2020 – tłumaczy prezes Azotów.
Gospodarze przystąpią do rywalizacji z pozycji lidera. Mimo rozegranych tylko trzech spotkań drużyna trenera Larsa Walthera przewodzi stawce ekip PGNiG Superligi. – Chcemy utrzymać tę pozycję. Nie wyobrażamy sobie innego scenariusza jak zwycięstwo nad Piotrkowianinem – zapowiada prezes. A Michał Jurecki, lider i kapitan Azotów, dodaje: – w tym okresie mieliśmy bardzo dużo treningów, może czasami nawet aż za dużo. Stęskniliśmy się już za grą o punkty.
Czwartkowe spotkanie będzie mieć dodatkowy smaczek. Z drużyną Piotrkowianina przyjedzie Bartosz Jurecki, starszy brat Michała. Nie tak dawno grał w Azotach, a potem był ich trenerem. – Na pewno nie będzie czasu na sentymenty. Braćmi jesteśmy w rodzinie, na boisku nie ma na to miejsca. Kiedy spotykaliśmy się na boisku w Bundeslidze zawsze robiłem wszystko, aby pokonać Bartka. Teraz będzie już trochę inaczej, ja gram, on jest trenerem. Gramy u siebie, jesteśmy faworytem ale musimy to udowodnić na boisku. Nasz cel jest tylko jeden: zwycięstwo – zapowiada Michał Jurecki.
Pozostałe mecze 6. kolejki: 16 października (piątek): Orlen Wisła Płock – Zagłębie Lubin * 17 października (sobota): Łomża Vive Kielce – Gwardia Opole * Sandra Spa Pogoń Szczecin – MMTS Kwidzyn * Stal Mielec – Energa MKS Kalisz * 18 października (niedziela): Torus Wybrzeże Gdańsk – Chrobry Głogów * Górnik Zabrze – Grupa Azoty SPR Tarnów