Drużyna Larsa Walthera we wtorek musiała odrobić w Szwecji jedną bramkę, aby zagrać w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Niestety, puławianie przegrali w ramach rewanżowego spotkania drugiej rundy eliminacji z IFK Kristianstad 22:24. A to oznacza pożegnanie Azotów z europejskimi pucharami.
Początek zapowiadał bardzo zaciętą walkę o awans. Po kwadransie na tablicy wyników był rezultat 5:5. Niestety, kolejne fragmenty meczu nie były już tak udane. Gospodarze rzucili dwie bramki, po chwili karnego zmarnował Paweł Podsiadło, a swoich szans nie zaprzepaścili gracze IFK. Efekt? Szybko zrobiło się 9:5.
Do końca pierwszej połowie podopieczni trenera Walthera strasznie męczyli się w ataku, a do tego świetnie w bramce spisywał się golkiper miejscowych. Dlatego Azoty zdołały rzucić jeszcze tylko trzy gole i po pierwszej połowie było źle – 12:8 dla szwedzkiej drużyny.
W drugiej odsłonie wydawało się, że błyskawicznie jest po zawodach. Już w 35 minucie zrobiło się 16:9. Michał Szyba i spółka jeszcze powalczyli, bo niedługo później na tablicy było już „tylko” 16:12. Kolejne błędy przyjezdnych pozwoliły jednak odskoczyć przeciwnikom na siedem trafień.
W końcówce to znowu ekipa z Puław zanotowała lepszy fragment gry i zbliżyła się już tylko na dwie bramki. Co więcej, była nawet szansa na złapanie kontaktu. Azoty ją jednak zmarnowały i ostatecznie IFK zwyciężyło 24:22.
– Czujemy ogromy niedosyt, bo znowu popełniliśmy masę błędów taktycznych i takich niewymuszonych. W pierwszej połowie bramkarz rywali też spisywał się bardzo dobrze. Wyjść przy minus sześć bramek było naprawdę ciężko. Kiedy dochodziliśmy na jedną-dwie bramki, to znowu popełnialiśmy proste błędy, a gospodarze wychodzili z kontrami. Wracamy do domu, ale wiemy, co robiliśmy źle i postaramy się poprawić przed meczem z Orlen Wisłą Płock w Pucharze Polski – mówi na klubowym portalu Dawid Dawydzik.
– Jestem bardzo zawiedziony, bo nasz występ w ataku był dzisiaj strasznie słaby. Na początku z powodu kontuzji pachwiny straciliśmy Aleksandra Bachko. Nie potrafiliśmy zagrać tak, jak powinniśmy. Graliśmy indywidualnie, popełnialiśmy proste błędy, a z takim zespołem nie można tak grać. Mimo tego wszystkiego po przerwie mieliśmy szansę. Ciągle popełnialiśmy jednak proste błędy. Defensywa i bramka działały dobrze, ale musimy się poprawić w ataku. Każdy musi zadać sobie pytanie, co może dać temu zespołowi – wyjaśnia Lars Walther, trener klubu z Puław.
IFK Kristianstad – Azoty Puławy 24:22 (12:8)
IFK: Christensen, Banke – Halen 6, Nyfjall 4, Gudmundsson 3, Petersen 3, Einarsson 2, Olsson 2, Frend-Ofors 2, Nilsson 1, Ocvirk 1.
Azoty: Zembrzycki – Jurecki 6, Gumiński 6, Szyba 4, Dawydzik 2, Rogulski 2, Akimenko 1, Podsiadło 1, Kowalczyk, Seroka, Adamczuk, Bachko, Łangowski.
Pierwszy mecz: 25:24, awans: IFK.