Rozmowa z Pawłem Podsiadło, piłkarzem ręcznym Azotów Puławy
- Za wami pierwsze cztery gry kontrolne.
– Pierwszy mecz zawsze jest trudny, i tak było i tym razem. Byliśmy po ciężkich treningach, nie było jeszcze zgrania. Fajnie, że powalczyliśmy w obronie, no i, że wygraliśmy.
- Na międzynarodowym turnieju IV Szczypiorno Cup z Kaliszu. Zajęliście piąte miejsce w stawce ośmiu zespołów.
– Na pewno szkoda pierwszego meczu z Górnikiem Zabrze. Było to bardzo wyrównane spotkanie, które rozstrzygnęło się dopiero w końcówce. Górnik postawił nam agresywną obronę 3-3, z którą nie bardzo sobie radziliśmy. Zdecydowanie lepiej wyglądała nasza postawa w defensywie. Organizatorzy tak opracowali regulamin, że porażka w pierwszym meczu zamykała nam drogę do walki o czołowe lokaty. Dwa kolejne spotkania: z Nielbą Wągrowiec i Zagłębiem Lubin pokazały, że mamy jeszcze nad czym pracować.
- Trener Daniel Waszkiewicz dał pograć wszystkim zawodnikom.
– W jednym z wywiadów na początku mojej przygody w Puławach mówiłem, że w naszym zespole jest ogromny potencjał. I jeżeli to wszystko wypali, to będziemy mieli wiele powodów do radości. Nie jest ważna indywidualna klasyfikacja strzelców, ale końcowy rezultat. Wszyscy na niego pracujemy. Do rozpoczęcia rozgrywek pozostało pięć tygodni. Jesteśmy już mądrzejsi, jeśli chodzi o nasze słabe strony i musimy je poprawić. Przed nami kolejne gry kontrolne: w sobotę mecz ze Stalą Mielec, potem turniej w Mielcu, a na koniec okresu przygotowawczego z KSZO Odlewania Ostrowiec Świętokrzyski. Będzie sporo okazji do szlifowania formy.