Jeszcze w tym miesiącu może nastąpić koniec SPR Lublin. 3 grudnia wszystkie zawodniczki mistrza Polski złożyły w klubie wniosek z wezwaniem o spłatę zaległości. Klub na ich uregulowanie ma dwa tygodnie.
Nasza cierpliwość powoli wyczerpuje się – powiedziała Sabina Włodek, kapitan SPR Lublin. Klub ma dwa tygodnie na uregulowanie zaległości, a po upływie tego terminu zawodniczki będą mogły rozwiązać kontrakty.
– I tak zrobimy, bo mamy już dość czekania. Wszystkie mówimy jednym głosem. Tu chodzi o nasze młodsze koleżanki, które mogą jeszcze gdzieś występować w normalnych warunkach – dodała Włodek.
Wątpliwości nie ma również Komisarz Ligi Bogusław Trojan. – Procedura rozwiązania kontraktu jest nieco bardziej skomplikowana. Jednak termin dwóch tygodni odgrywa tutaj decydującą rolę. Jest to data graniczna, po której szczypiornistki będą mogły poczuć się wolnymi zawodniczkami – tłumaczy.
Nieoficjalnie wiadomo, że kilka klubów ekstraklasy będzie zainteresowanych pozyskaniem szczypiornistek SPR. Problemów ze znalezieniem nowego pracodawcy nie powinny mieć Alina Wojtas czy Alesia Mihdaliova.
Również Kristina Repelewska nie może narzekać na brak ofert. Chrapkę na lubliniankę mają kluby z niemieckiej Bundesligi, a wśród nich uczestnik Ligi Mistrzyń HC Lipsk, gdzie jedną z gwiazd jest Karolina Kudłacz.
Z kolei Justyna Jurkowska znajduje się w kręgu zainteresowań klubów z Francji i Norwegii.
– Nie chcę zostawać w Polsce. Skoro taki klub jak SPR może upaść, to podobny los może spotkać każdy inny polski zespół – twierdzi Justyna Jurkowska, która identyczny wniosek złożyła nawet miesiąc wcześniej.
– Termin minął 16 listopada, ale zdecydowałam się jeszcze na pozostanie w klubie przez kilka tygodni. Jeżeli jednak przez najbliższe dni nic nie zmieni się, odejdę podobnie jak moje koleżanki. Stypendia? Poszły na spłatę wcześniejszych długów – dodała golkiperka.
W tej sytuacji sporo wskazuje na to, że najbliższe spotkania z Piotrcovią Piotrków Trybunalski (11 grudnia) i KSS Kielce (15 grudnia) będą ostatnimi w historii SPR Lublin. – Chcemy dokończyć rundę, a później rozwiązać kontrakty – dodaje Włodek.
W klubie nadal trwają poszukiwania bramkarki, która mogłaby wystąpić w miejsce kontuzjowanych Anny Baranowskiej i Justyny Jurkowskiej.
W tej chwili najbliżej tego jest Marta Frodyma. Golkiperka występująca na co dzień w lubelskim AZS UMCS, od kilku dni trenuje wspólnie z zespołem mistrzyń Polski.