Przed Azotami jedno z ważniejszych spotkań sezonu zasadniczego. Rywalem podopiecznych Bogdana Kowalczyka będzie Reflex Miedź Legnica. Meczu z bezpośrednim sąsiadem z tabeli, gospodarze po prostu nie mogą przegrać.
– To najważniejszy mecz, jaki przyjdzie nam grać do tej pory – zaznacza Bogdan Kowalczyk, szkoleniowiec Azotów.
– Wygrywając, odskoczymy od Legnicy. Jeśli tak się stanie, zwycięstwo może nas na dłużej utrzymać w górnej części stawki.
Gospodarze stoczyli przed dwoma tygodniami stoczyli zacięty, obfitujący w kary i czerwone kartki, zwycięski pojedynek ze Stalą Mielec. Po wizycie na Podkarpaciu, przymusową pauzę za faul taktyczny, odsiadywać będzie w sobotę Paweł Sieczka.
– Na szczęście to tylko jedno spotkanie – przyznaje Jerzy Witaszek, prezes klubu z Puław. Nieobecność rozgrywającego nie powinna się zbytnio odbić na postawie w ataku pozycyjnym.
Większą stratą z pewnością byłaby absencja Piotra Wyszomirskiego. Reprezentacyjny bramkarz wystąpił ostatnio w eliminacjach do mistrzostw Europy w 2012 roku, przeciwko Ukrainie i Portugalii. – Zawodnik narzeka na naciągnięty mięsień. Dlatego odpoczywał kilka dni od zajęć – tłumaczy szkoleniowiec.
Legniczanie, pomimo że są beniaminkiem superligi, prezentują się poniżej oczekiwań. Pozyskanie reprezentantów kraju – bramkarza Artura Banisza, rozgrywającego Grzegorza Garbacza, obrotowych Marka Boneczki i Jarosława Palucha, skrzydłowego Pawła Piwki oraz Bogumiła Buchwalda (byłego gracza Azotów), na razie nie przynosi efektów.
Goście wygrali tylko raz, w Wągrowcu oraz zremisowali z Zagłębiem Lubin i Warmią Olsztyn. Ze względu na braku wyników, w Miedzi podziękowano za pracę doświadczonemu trenerowi Edwardowi Strzębale. Zastąpił go Piotr Będzikowski.
– Wyprawą do Puław chcemy zmienić krążącą o nas nieprzychylną opinię – zapowiada Paweł Piwko. – Przyczyną słabych wyników były trapiące nas kontuzje oraz brak zgrania. Jednak Z każdym kolejnym meczem nasza gra wygląda coraz lepiej. Dlatego liczymy na punkty w Puławach.