(MACIEJ KACZANOWSKI)
Od udziału w turnieju w Ropczycach siatkarze Avii rozpoczną serię sparingów w okresie przygotowawczym.
Dla trenera Mariusza Kowalskiego weekendowe granie będzie debiutem w roli szkoleniowca. Drużyna ma za sobą pięć tygodni pracy na własnych obiektach i tygodniowy obóz przygotowawczy w Zawoi.
– Zapowiada się bardzo ciekawy zespół – twierdzi trener Mariusz Kowalski. – Podczas treningów wszystko nieźle wygląda. Zobaczymy jak przełoży się na konfrontację z realnym przeciwnikiem.
Z powodu kontuzji od kilku dni w zajęciach nie uczestniczy młody środkowy Łukasz Wróbel. Do Ropczyc nie pojadą też dwaj inni środkowi bloku: Michał Baranowski i Michał Ciupa.
Obu na przeszkodzie stanęły sprawy rodzinne. W takiej sytuacji Avia wybierze się na Podkarpacie tylko z dwoma zawodnikami na tej pozycji: Jakubem Kaźmierskim i Adamem Olejniczkiem. W związku z tym trenerowi Kowalskiemu ubył problem nadmiaru graczy. Z pięciu nominalnych środkowych, do gry w weekend zostało tylko dwóch.
– Wcale nie czuję się już pewny miejsca w szóstce Avii – przyznaje Jakub Kaźmierski. – W porównaniu do pozostałych kolegów, będę miał rozegrany o jeden turniej więcej.
„Kazek” sprowadzony został do Świdnika jako piąty środkowy. Początkowo zamiarem było sprawdzanie go także w roli atakującego. Warto tutaj dodać, że siatkarz występował nominalnie właśnie w tej roli. Okazało się, że takie rozwiązanie nie wchodzi w grę.
– Rozmawiałem na ten temat z trenerem. I szykowany jestem wyłącznie do gry na środku – tłumaczy Kaźmierski. – Czy to ułatwi drogę do wyjściowej szóstki Avii? – pytamy.
– Nie ma to najmniejszego znaczenia. Miejsce trzeba będzie wywalczyć dobrą grą. Teraz liczy się dobro drużyny. Do wyniku turnieju nie przykładamy aż takiej wagi. Dużo ważniejsze będzie zgrywanie zespołu.