Choć w sporcie wszystko się może zdarzyć, ale niepoprawnych optymistów, także wśród fanów Avii, jest już raczej niewielu. Po 16 spotkaniach drużyna trenera Krzysztofa Lemieszka zajmuje odległe 10 miejsce, mając nad goniącym ją Energetykiem Jaworzno siedem "oczek” przewagi.
Czy Avia ma jeszcze szanse na wyprzedzenie dwójki uciekinierów i wskoczenie do ósemki, gwarantującej udział w play-off? Ligowy terminarz zdaje się sprzyjać drużynie z Lubelszczyzny. Choćby z tego powodu, że zarówno Energetyk, Będzin i klub z Ostrołęki, mają jeszcze na rozkładzie dwóch faworytów ligi: Trefla Gdańsk i Jadar Radom.
Teoretycznie, przeciwnicy Avii powinni stracić punkty. Przy takim rozwiązaniu i przy komplecie siedmiu wygranych "żółto-niebieskich” za trzy punkty, to świdniczanie wskoczą do ósemki. Taki scenariusz jest jednak wariantem bardzo optymistycznym. Zakłada bowiem powtórkę sprzed roku, kiedy to podopieczni Krzysztofa Lemieszka mieli tak znakomitą serię.
Na sytuację drużyny z lotniczego miasta trzeba spojrzeć bardziej realnie. Jak doskonale wiadomo, Avia w tym sezonie nie zachwyca, gra w kratkę. Częściej siatkarze ze Świdnika schodzili z parkietu pokonani. Przyjmując wariant bardzo prawdopodobny, a więc zakładający wygrane czterech zainteresowanych ekip, kolejność w tabeli nie ulegnie zmianie. Ratunkiem może być zwycięstwo za trzy punkty w Będzinie.
Wówczas Avia zrówna się punktami z MKS, zajmującym obecnie 9 lokatę. O kolejności decydować będą sety. Jeśli w ostatecznym rozrachunku uda się zająć 9 miejsce, wówczas obecny sezon będzie jednym z najkrótszych w historii I-ligowych występów "żółto-niebieskich” i zakończy się już 12 marca. Powód? – Drużyna z tej pozycji kończy rozgrywki, nie gra ani w play-off, ani też w play-out – tłumaczy Andżelika Miś z Wydziału Rozgrywek PZPS.
W przypadku zakończenia ligi na 10 pozycji, Avię czekają trzy tygodnie przerwy, przed batalią o utrzymanie. Stanie się tak dlatego, że w pierwszej fazie play-out świdniczan czekałaby przeprawa z Orłem Międzyrzecz, który wycofał się z rozgrywek.