W sobotę świdnicka Avia meczem z MOSiR Bochnia na swoim parkiecie rozpocznie decydującą batalię o zwycięstwo w sezonie zasadniczym. Po 13 kolejkach podopieczni trenera Mariusza Kowalskiego są liderem IV grupy II ligi. "Żółto-niebiescy” mają trzy punkty przewagi nad AKS Rzeszów i osiem nad Karpatami Krosno.
– Dla nas nie jest to dobre rozwiązanie. Ciężko jest utrzymać wysoką formę, nie grając co tydzień. Kiedy my będziemy mieli wolny termin w lidze, odbędą się rozgrywki młodzieżowe. Dlatego trener zdecydował, że w tygodniu, w którym nie będziemy grali, bardzo ciężko potrenujemy.
• Najgroźniejszym rywalem do wygrania grupy będzie AKS Rzeszów. Ze względu na porażkę w Skarżysku-Kamiennej z STS 0:3 wasza przewaga w tabeli stopniała do trzech punktów.
– Zawaliliśmy tamten mecz, w nasze szeregi wkradało się rozprężenie. Było już blisko do świąt i każdy z nas myślał o wolnym i wyjeździe do rodziny. Trzy punkty w klasyfikacji to żadna zaliczka. Nie możemy sobie pozwolić na jakąkolwiek wpadkę. Musimy wszystko wygrywać i nie tracić setów.
• Sprawa zwycięstwa w grupie rozstrzygnie się zatem w meczu w Rzeszowie?
– Sądzę, że tak. W końcowym rozrachunku mogą liczyć się nawet sety. Najważniejsze, że wszyscy wrócili już do treningów. Na zajęciach pracuje 14 zawodników, a nie dziewięciu, jak było jeszcze nie dawno.
• Macie w planach turniej towarzyski w Siedlcach.
– Ma to być jednodniowa impreza, w niedzielę 22 stycznia. Oprócz nas i gospodarzy, Jadaru, wystapi Camper Wyszków, wicelider III grupy II ligi. Być może zagra też GTPS Gorzów Wielkopolski, z którym Jadar zmierzy się w I lidze dzień wcześniej. Dobrze, że gramy z mocnymi drużynami.