W 13. kolejce LUK Lublin przegrał 1:3 z Aluron CMC Wartą Zawiercie. MVP wybrany został przyjmujący gości, brązowy medalista Igrzysk Olimpijskich w Tokio, Argentyńczyk Facundo Conte.
Faworytem byli goście, lublinianie jednak nie zamierzali poddać się bez walki.
Od pierwszego gwizdka rozpoczęli zbieranie punktów. Przy serwisie Konrada Stajera i najpierw skutecznym bloku Grzegorza Pająka na Facundo Conte, a następnie ataku Wojciecha Włodarczyka objęli prowadzenie 2:0. Przyjezdni jednak szybko doprowadzili do remisu 2:2 (Conte). Partia otwarcia długo rozgrywana była punkt za punkt (3:4, 5:6). Dopiero w połowie seta goście odskoczyli na 14:11.
Szkoleniowiec beniaminka Dariusz Daszkiewicz musiał skorzystać z przerwy w grze. Uwagi trenera niewiele pomogły. W dalszym ciągu to zawiercianie dyktowali warunki. Wprawdzie miejscowi zmniejszyli straty po ataku ze środka Jana Nowakowskiego (13:15) i bloku na Dawidzie Konarskim (17:18), ale bliżej wygranej byli zawodnicy trenera z Czarnogóry Igora Kolakovicia. Aluron CMC Warta Zawiercie prowadziła już 24:20 i potrzebowała jednej skutecznej akcji. LUK Lublin zdołał jeszcze obronić trzy setbole za sprawą ataku Jakuba Wachnika i asa serwisowego Bartosza Filipiaka. Ostatnią piłkę zaatakował przyjmujący z Serbii Uros Kovacević pieczętując wygraną 25:23.
Przegrana partia otwarcia miała osiem błędów gospodarzy. W drugiej miejscowi starali się popełnić ich mniej. Ponownie zaczęło się od remisu 2:2. Goście jednak nie mieli w planie stosować taryfy ulgowej i szybciej niż w pierwszej odsłonie wypracowali bezpieczną przewagę (2:5). Lublinianie próbowali zmniejszyć straty i po bloku na Patryku Niemcu Warta prowadziła już tylko 10:9. Przez większą część seta lublinianie próbowali doprowadzić do remisu. Nie udało się dogonić przeciwnika, który w końcówce prowadził 22:17. Gospodarze poderwali się jeszcze w końcowych akcjach. Wszystko jednak, co zdołali zrobić, to zmniejszenie przegranej (22:25).
Lublinianie nie mieli już nic do stracenia i w trzecim secie pokazali to, co potrafią najlepiej. LUK Lublin prowadził już 7:2 i trener Warty skorzystał z przerwy w grze. Niewiele to pomogło przyjezdnym, którzy po serii błędów w ataku i przyjęciu przegrali 3:10. Skuteczna kiwka Bartosza Filipiaka dała kolejny punkt (11:3). Goście podnieśli się na chwilę zdobywając w jednym ustawieniu pięć punktów z rzędu i zbliżając się na 10:13 przy serwisie Patryka Zniszczołą. Siatkarze beniaminka nic sobie jednak z tego nie robili i konsekwentnie, spokojnie grali swoje. Po kolejnym asie Wojciecha Włodarczyka beniaminek prowadził 21:13. Zwycięską partię zakończył skutecznym blokiem.
Po bardzo dobrej grze w poprzedniej partii, w czwartej gospodarze kontrolowali mecz jedynie do połowy. LUK prowadził 4:1, 5:1, 11:9, 12:11. Przełomowy moment nastąpił w środku seta, kiedy po ataku Urosa Kovacevicia Warta wyszła na 17:16. Kolejne akcje kończyły się remisami: 17:17, 18:18, 19:19, 20:20. Autowy atak Wojciecha Włodarczyka wyprowadził gości na 22:20. Mimo ambitnej postawy lublinianie nie zdołali przechylić szali i przegrali 21:25, a cały mecz 1:3.
LUK Lublin – Aluron CMC Warta Zawiercie 1:3 (23:25, 22:25, 25:17, 21:25)
LUK: Pająk, Stajer, Wachnik, Filipiak, Nowakowski, Włodarczyk, Watten (libero) oraz Gregorowicz (libero), Sobala, Jóźwik.
Warta: Tavares, Niemiec, Conte, Konarski, Zniszczoł, Kovacević, Żurek (libero) oraz Malinowski, Cavanna, Orczyk.
MVP: Facundo Conte (Aluron CMC Warta).