W meczu na szczycie siatkarze Avii gładko przegrali z BBTS Bielsko-Biała.
Tradycji stało się zadość. Było to już czwarte starcie obu zespołów w tym sezonie i czwarte przegrane przez Avię. Pierwsza partia była wyrównana, a wszystko rozstrzygnęło się w końcówce.
Po zagrywce w siatkę Pawła Mikołajczaka na tablicy pojawił się remis 23:23. Atak Tomasza Tomczyka dał gościom prowadzenie 24:23. Pierwszego setbola Avia obroniła za sprawą skutecznego ataku Wojciecha Pawłowskiego. Kolejne dwie akcje gospodarzy przyniosły już punkty przyjezdnym. Najpierw Marcin Malicki posłał piłkę w siatkę, a za chwilę w aut zaatakował Marcin Jarosz.
Prawdziwa niemoc świdniczan nastąpiła w drugim secie. Seria własnych błędów w zagrywce, kłopoty z przyjęciem, nieskończone ataki i złe rozegranie, to lista słabości gospodarzy. Nic dziwnego, że BBTS prowadził już 5:0, a nawet 9:3, 18:10 i 20:12, by ostatecznie wygrać 25:14.
Miejscowi poderwali się jeszcze na chwilę w trzeciej odsłonie, m.in. za sprawą zmienników: Przemysława Golca, Jakuba Guza oraz Bartosza Węgrzyna. Skończyło się jednak na gładkim 0:3.
- Popełniliśmy mnóstwo własnych błędów, zespół nie walczył, przeszedł obok meczu. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko przeprosić kibiców za to co się stało - mówił po spotkaniu trener Lemieszek. - Nie liczyliśmy na tak łatwe zwycięstwo, spodziewaliśmy się pięciu setów - dodał kapitan BBTS Michał Jaszewski.
- Rozegraliśmy ten mecz dobrze taktycznie - ocenił trener Wagner. - Przerwa nam się przydała na podleczenie kontuzji. Nikomu z nas w sobotę nie szło, ale na pewno nie zlekceważyliśmy rywala - przekonywał Malicki. - BBTS rozjechał nas zagrywką - skwitował rozgrywający Golec.
Avia Świdnik - BBTS Bielsko-Biała 0:3 (24:26, 14:25, 22:25)
Avia: Gorzkiewicz, Baranowski, Żurek, Jarosz, Pawłowski, Malicki, Kowalski (libero) oraz Guz, Kurek, Golec, Węgrzyn.
BBTS: Pająk, Kałasz, Tomczyk, Gaca, Jaszewski, Mikołajczak, Sufa (libero) oraz Bielecki, Jajszczak.
Sędziowali: Anna Niedbał (Dębica) i Marek Litwiński (Jarosław). Widzów: 800.