Fot. dw
Huczwa Tyszowce, Roztocze Szczebrzeszyn, Grom Różaniec i Omega Stary Zamość powinny rozstrzygnąć między sobą kwestię walki o czwartą ligę
Pięć punktów to różnica pomiędzy pierwszą w tabeli Huczwą Tyszowce, a czwartą Omegą Stary Zamość. Niewiele. Dlatego runda wiosenna zapowiada się jeszcze ciekawiej niż jesienna.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, co udało nam się osiągnąć w pierwszej części sezonu. Teraz chłopaki odpoczywają, część gra jeszcze w Tomaszowie na hali. Oczywiście, bardzo chcielibyśmy utrzymać tę pierwszą lokatę i wrócić do czwartej ligi, ale wiele będzie zależało od gminnego budżetu, od tego jakie środki zostaną dla nas zabezpieczone. Wszystko powinno wyjaśnić się w grudniu – mówi Janusz Zarębski, kierownik Huczwy.
Najważniejszym tematem w Tyszowcach jest teraz przyszłość Damiana Ziółkowskiego. 22-latek jesienią był w wybornej dyspozycji. Strzelał bramki w 14 spotkaniach ligowych z rzędu, ta sztuka nie udała mu się tylko w ostatniej kolejce. W sumie zapisał na swoim koncie 28 trafień, właściwie rozstrzygając wyścig o koronę króla strzelców. Nic dziwnego, że wzbudził zainteresowanie klubów z wyższych lig. Jego pozyskaniem mocno zainteresowany jest choćby zamojski Hetman. – Jakieś telefony były, ale z tego co wiem, Damian nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji – twierdzi Zarębski.
Rywale liczą zapewne, że największą gwiazdę lidera skusi perspektywa gry na wyższym poziomie rozgrywkowym. Nie zamierzają jednak niczego pozostawiać przypadkowi i niemal wszyscy planują wzmocnienia. Grom chciałby pozyskać trzech nowych zawodników (więcej mówi o tym prezes klubu z Różańca w rozmowie poniżej), a ambitne plany mają także Roztocze i Omega.
– Niemal na pewno odejdzie od nas Michał Denis, który przenosi się do pracy do Warszawy. Chcielibyśmy pozyskać kogoś na jego miejsce, może jeszcze dodatkowo się wzmocnić, ale nie zamierzamy działać „na hurra”, nie będziemy podejmowali gwałtownych ruchów. Wszystko będzie zależało od tego, jakim budżetem będziemy dysponowali w 2017 roku. Jeśli okaże się, że nikt nas nie wzmocni, nie będziemy płakali. Mamy ciekawy i perspektywiczny zespół, który z rundy na rundę notuje progres. Nawet bez transferów jesteśmy w stanie powalczyć o czwartą ligę, ale nie napinamy się na awans – przekonuje Paweł Lewandowski, szkoleniowiec Omegi.
Za plecami wielkiej czwórki czai się jeszcze Victoria Łukowa/Chmielek. Zespół prowadzony przez Marka Hyza również ma aspiracje sięgające awansu, ale wydaje się, że w tym sezonie będzie o to ciężko. Za sprawą kiepskiej formy z początku rozgrywek, strata Victorii do lidera wynosi dziś dziewięć punktów.