Kibice w Nałęczowie zobaczyli dobry mecz. Osłabione Cisy stawiły czoła faworytowi z Niedrzwicy, remisując 1:1.
Na ławce rezerwowych usiedli tylko Krzysztof Chudziak i będący jeszcze nie w pełni sił Kamil Dudek. Dlatego właśnie gospodarze powinni cieszyć się ze zdobycia jednego punktu. - Choć niedosyt pozostał, bo do przerwy to my prowadziliśmy - mówi Andrzej Depta, trener Cisów.
Nałęczowianie wygrywali po indywidualnej akcji Mariusza Adamczyka. Pomocnik gospodarzy dostał piłkę na 35 m, przebiegł z nią kilka metrów i uderzył nie do obrony. - Mogę być zadowolony z tego, że moi piłkarze zagrali z dużym zaangażowaniem, zostawiając na boisku masę zdrowia i serca. Orion to dobry zespół, który liczy się przecież w walce o awans i nie jedna ekipa z czołówki będzie miała problemy żeby z nim wygrać - stwierdza Depta.
Trener gości też komplementował rywala twierdząc, że Cisy były trudnym przeciwnikiem. - Grało nam się dosyć ciężko, tym bardziej że warunki na boisku nie były idealne - ocenia Waldemar Wiater. - Ale fizycznie zaprezentowaliśmy się z dobrej strony czego nawet się nie spodziewałem, bo przecież ciężko trenowaliśmy w zimie. Końcówka meczu należała do nas. Szkoda, że sędzia nie uznał nam bramki, którą strzeliliśmy na 2:1 - dodaje.
W Orionie zadebiutował Piotr Kucharski i do razu dał o sobie znać. To właśnie on ograł trzech piłkarzy Cisów i zagrał do Rafała Piwowarskiego, który zdobył wyrównującą bramkę. Z kolei trener Depta chwalił swoich debiutantów, czyli Marka Lenartowicza i Pawła Kamińskiego.
Bramki: Adamczyk (32) - Piwowarski (55).
Cisy: Gołębiowski - Muca, Lenartowicz, Winiarski, Plewiński, Grajewski, Żak, Adamczyk, Pyśniak (88 Dudek), Kamiński, Łubkowski (65 Chudziak).
Orion: Kozłowski - Piwowarski, Cioch, Golisz, Wałachowski, Feliński, Kucharski, Węgorowski, Ściegienny (88 Olko), Gorczyca, T. Kura.
Żółte kartki: Pyśniak (C) - Ściegienny (O). Sędziował: Jarosław Trąbka. Widzów: 250