Omega Stary Zamość w ostatnich latach przyzwyczaiła swoich kibiców do tego, że walczy w „najciekawszej lidze świata” o czołowe lokaty. Tymczasem po rundzie jesiennej podopieczni trenera Jarosława Czarnieckiego zajmują dopiero 12. lokatę. To nie zadowala drużyny, która wiosną chce poprawić swoją pozycję w ligowej tabeli
Bartosz Nizioł i jego koledzy zmagania w sezonie 2024/2025 zaczęli bardzo obiecująco, bo na inaugurację ograli u siebie Olimpię Miączyn. Jednak tydzień później przyszła wyjazdowa porażka z Potokiem Sitno. A w następnych kolejkach zespół ze Starego Zamościa miał problemy ze stabilizacją formy – zwycięstwa przeplatał porażkami, a w całej rundzie drużynie nie udało się osiągnąć serii trzech zwycięstw z rzędu. Efekt? Tylko 18 zdobytych punktów i odległa 12. lokata. – Za nami nieudana runda i jestem z niej bardzo niezadowolony. Zdobyliśmy 21 punktów, ale przez błąd Czarnieckiego odjęto nam trzy „oczka” za wygrany mecz z Pogonią 96 Łaszczówka – przyznaje Jarosław Czarniecki, trener Omegi Stary Zamość. Przypomnijmy, że w tym meczu przy prowadzeniu Omegi przez kilka minut występowała na boisku zbyt mała ilość zawodników o statusie młodzieżowca. – Ten dorobek punktowy to zdecydowanie za mało. Całą jesień „graliśmy w kratkę” i nie mogliśmy złapać serii wygranych. Mieliśmy też problemy kadrowe, bo sezon zaczęliśmy bez Bartłomieja Ciuryska, potem kontuzje złapali Filip Wasiura i Łukasz Grymuza, a następnie dwóch naszych zawodników wyjechało do wojska do pracy. To wszystko odbiło się na wynikach. Do tego straciliśmy w pierwszej połowie sezonu zdecydowanie za dużo bramek. To nasza największa bolączka. Drugą jest brak lidera – zawodnika, który w ważnym momencie potrafiłby nieco wstrząsnąć szatnią i pokazać charakter na boisku. To wszystko nas jednak nie tłumaczy, bo mimo tych wszystkich problemów stać nas na dużo więcej – dodaje trener ekipy ze Starego Zamościa.
Wiosną Omega ma prezentować się lepiej, ale zanim zawodnicy dostaną wolne czeka ich jeszcze blisko miesiąc treningów. – Trenujemy do 15 grudnia i spotykamy się obecnie dwa razy w tygodniu. Potem przyjdzie czas na przerwę świąteczną, a do treningów planujemy wrócić w połowie stycznia. Czy zimą będą wzmocnienia? To ciężki temat, bo transfery w połowie sezonu są trudne do przeprowadzenia, ale jeśli pojawi się jakaś opcja to może z niej skorzystamy. Wiosną musi być lepiej i w drugiej części sezonu chcemy włączyć się w walkę o miejsce w czołowej szóstce rozgrywek – kończy Czarniecki.