

Fortuna w sobotę była po stronie piłkarzy Avii. Ekipa ze Świdnika niemal w ostatniej akcji meczu pokonała na wyjeździe Wiślan Jaśkowice 2:1.

Goście już w 12 minucie powinni wyjść na prowadzenie. Po dalekim podaniu za linię obrony Patryk Małecki wychodził sam na sam z bramkarzem. „Mały” mógł jednak lepiej „zgasić” piłkę na klatę, a trochę zwolnił akcję i ostatecznie uderzył prosto w golkipera rywali.
W 24 minucie Wiślanie chyba wypracowali sobie nawet lepszą szansę. Jakub Bąk tuż przed szesnastką minął jednego przeciwnika, zagrał na lewo do Grzegorza Marszalika, a ten uderzył po ziemi. Jakub Murawski odbił piłkę prosto pod nogi Błażeja Radwanka, który z najbliższej odległości nie potrafił skierować jej do siatki.
Niewykorzystana sytuacja zemściła się błyskawicznie. Avia szybko rozegrała akcję. Małecki jeszcze ze swojej połowy zagrał na wolne pole do Michała Zubera. Atak rywali mógł „skasować”... Marszalik, który dopiero co był pod drugą bramką. Nie trafił jednak w futbolówkę wślizgiem. Zuber stanął oko w oko z bramkarzem i uderzył do siatki na 0:1.
Podopieczni trenera Wojciecha Szaconia utrzymali skromne prowadzenie do przerwy. W drugiej połowie od początku przeżywali jednak trudne chwile. Już w 49 minucie gospodarze wyrównali po pięknym uderzeniu sprzed pola karnego Jakuba Gądka.
I wydawało się, że kolejne bramki są tylko kwestią czasu, bo miejscowi wyraźnie dominowali. Niedługo później Radwanek wyłożył piłkę do Bąka, ale ten został zablokowany. Kolejne minuty to sporo prób gospodarzy zza szesnastki. Najpierw swoje zrobił rezerwowy bramkarz przyjezdnych Dawid Olszak, a kolejne uderzenie nieznacznie minęło bramkę. W 66 minucie Dominik Cholewa znalazł się tuż za „piątką” i właśnie do niego spadła futbolówka. Zawodnik Wiślan uderzył jednak bardzo niecelnie.
Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem w końcu jakąś akcję ofensywną przeprowadzili żółto-niebiescy. Adrian Paluchowski podał do Małeckiego, a po jego zagraniu wzdłuż bramki żadnemu z jego kolegów nie udało się dostawić jedynie nogi. Co ciekawe, w końcówce jednak to Avia była groźniejsza. W 88 minucie Igor Szczygieł został zablokowany.
Z kolei w trzeciej dodatkowej minucie świetny rajd prawą flanką przeprowadził Jakub Zagórski. Mimo że miał obok siebie dwóch rywali, to wygrał pojedynek biegowy, a na koniec dograł idealnie pod bramkę, gdzie prawie z „wapna” na 1:2 uderzył Andrij Remeniuk. Sędzia pozwolił jeszcze Wiślanom zacząć grę od środka, więc wszyscy ruszyli pod bramkę. Wrzutka nie dotarła jednak w pole karne i arbiter zakończył zawody.
Wiślanie Skawina – Avia Świdnik 1:2 (0:1)
Bramki: Gądek (49) – Zuber (24), Remeniuk (90+3).
Avia: Murawski (46 Olszak) – Dobrzyński, Machała, Rozmus, Kalinowski (58 Zagórski), Uliczny, Szczygieł, Remeniuk, Zuber (65 Popiołek), Małecki, Maj (65 Paluchowski).
