Brytyjczyk Daniel Bewley po raz drugi z rzędu w tym sezonie triumfował w turnieju z cyklu Speedway Grand Prix we Wrocławiu. Obok niego na podium stanęli Duńczyk Leon Madsen oraz drugi z „Wyspiarzy” Robert Lambert. Mikkel Michelsen z Motoru Lublin zatrzymał się na półfinale imprezy
Sobota to był kolejny wielki dzień dla Daniela Bewleya. 13 sierpnia zawodnik był najlepszy w walijskim Cardiff, a teraz powtórzył to samo na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Warto podkreślić, że on dobrze zna ten tor, bo w PGE Ekstralidze reprezentuje barwy miejscowej Betard Sparty.
Brytyjczyk zaczął zawody od „trójki”, ale potem znacznie obniżył loty i przyjeżdżał do mety za rywalami. Rzutem na taśmę wywalczył sobie miejsce w półfinale i w kluczowych momentach nie zawodził. W decydującej gonitwie stanął pod taśmą obok Leona Madsena, Roberta Lamberta oraz Macieja Janowskiego. I to właśnie w takiej kolejności żużlowcy finiszowali.
Zaskoczeniem dla polskich sympatyków „czarnego sportu” może być brak Bartosza Zmarzlika w finale. Aktualny wicemistrz świata przegrał w półfinale z parą Brytyjczyków: Danielem Bewleyem i Robertem Lambertem. Ostatecznie zajął piątą lokatę z dorobkiem 12 punktów.
Na tym samym etapie z rywalizacją pożegnali się kolejny z przedstawicieli Wysp Brytyjskich Tai Woffinden, Patryk Dudek oraz Duńczyk Mikkel Michelsen. Kapitan Motoru Lublin dojechał do mety na czwartej pozycji. W klasyfikacji generalnej wylądował na ósmym miejscu z 9 punktami na koncie.
Bartosz Zmarzlik ciągle przewodzi stawce w całym cyklu – po siedmiu rundach uzbierał 108 punktów. Jego przewaga nad drugim w zestawieniu Leonem Madsenem stopniała do 16 „oczek” – Duńczyk ma ich 92, a trzeci w tabeli Daniel Bewley 84. Mikkel Michelsen z Motoru Lublin zajmuje obecnie dziewiątą pozycję z 61 punktami.
Do zakończenia tegorocznego cyklu Speedway Grand Prix żużlowcom pozostały jeszcze trzy turnieje: w duńskim Vojens (10 września), szwedzkiej Malilli (17 września) oraz w Toruniu (1 października).