Na co dzień nasz redakcyjny kolega, a po godzinach wielki fan żużla i spiker na meczach Speed Car Motoru Lublin. "Tomasz Maciuszczak to w zasadzie w 100 procentach żywioł" - czytamy na portalu sportowefakty.wp.pl.
"Maciuszczak to w zasadzie w 100 procentach czysty żywioł. Trochę taki naturszczyk. Głosu nigdy nie ćwiczył. Kiedyś trochę komentował mecze w telewizji, pracował w radio. Pracował kiedyś nad dykcją, żeby poprawnie mówić. Zdarza się, że pracuje jako konferansjer, więc kontakt z mikrofonem ma. Poza wszystkim ma naturalne zdolności" - charakteryzuje naszego redakcyjnego kolegę dziennikarz portalu sportowefakty.wp.pl Dariusz Ostafiński.
- Regułą jest, że po każdym meczu tracę głos. Staram się dawać kibicom całego siebie. Żużel to jest jednak taki sport, w którym są olbrzymie emocje. Na każdym spotkaniu czuję coś niesamowitego w środku, do tego dochodzi sympatia do lubelskiej drużyny, a że głos mam donośny, to ktoś zobaczył we mnie takiego ryczącego spikera. Inaczej jednak nie potrafię. Jak widzę reakcję kibiców, to napięcie związane z oczekiwaniem na kolejny bieg, to daję temu upust. Razem robimy ten doping. To znaczy, ja im pomagam. To się przyjęło - cytuje naszego redakcyjnego kolegę portal sportowefakty.wp.pl.
Jak czytamy, ulubionym żużlowcem Tomasza Maciuszczaka jest Paweł Miesiąc, prawdziwy wojownik na torze. - Nie mamy, poza juniorami, wychowanków w drużynie, dlatego ten Paweł, choć z Rzeszowa, jest nasz, lubelski. No i kolejnymi występami zamyka usta krytykom. Nie odpuszcza, nie boi się zaatakować w trudnej sytuacji, jeździ po torze tam, gdzie inni baliby się spojrzeć - tłumaczy nasz redakcyjny kolega.